Polski rynek szybko otrząsnął się po korekcie

Publikacja: 06.03.2010 01:34

Tomasz Hońdo

Tomasz Hońdo

Foto: Fotorzepa, Rafał Guz Rafał Guz

[ramka][b][link=http://www.parkiet.com/galeria/32,3,904482.html]WIG20 uratował się przed wybiciem w dół, ale silne wykupienie grozi ponownym spadkiem » [/link][/b]

Wyjątkowo silna kilkudniowa zwyżka indeksu dużych spółek w ostatnim tygodniu (od 25 lutego do 3 marca WIG20 zyskał 7,2 proc., co było najszybszym czterodniowym tempem zwyżki od listopada ub.r.) uratowała go przed przebiciem ważnego poziomu wsparcia (dołek z 3 listopada – 2193 pkt, nieznacznie naruszony w połowie lutego.

Kupujący wykorzystali nadarzającą się okazję i zdołali popchnąć WIG20 powyżej poziomu 2300 pkt, w okolicach którego znajdują się dołki z przełomu listopada i grudnia ub.r., których gwałtowne przebicie w lutym sygnalizowało nabieranie impetu przez korektę spadkową.

Co wydarzenia te oznaczają w średnim terminie (w skali kilku miesięcy)? Dobra wiadomość jest taka, że udało się uniknąć czarnego scenariusza w postaci wybicia w dół z szerokiego trendu bocznego, w jakim WIG20 tkwi od jesieni ub.r. (cechą charakterystyczną tego trendu są silne korekty spadkowe następujące tuż po ustanowieniu nowych szczytów).

Zła wiadomość jest natomiast taka, że niewiele wskazuje na to, by ów trend boczny miał się szybko zamienić w dynamiczną zwyżkę i trwałe pokonanie styczniowego szczytu (2489 pkt). Tak przynajmniej sugeruje oscylator stochastyczny, czyli wskaźnik wykupienia/wyprzedania rynku. Na skutek ostatniego dynamicznego odbicia WIG20 wskaźnik ten znalazł się wysoko w strefie wykupienia.

W ostatnich 12 miesiącach tak wysokie odczyty (powyżej 95 pkt) były praktycznie gwarancją krótkoterminowego przesilenia i szybkiego powrotu gorszych nastrojów. Przeciętnie korekty spadkowe następujące po tak silnym wykupieniu rynku obniżały WIG20 o 8 proc. Jest to o tyle niepokojące, że gdyby i tym razem powtórzył się scenariusz z przeszłości, to spadek WIG20 o owe statystyczne 8 proc. sprowadziłby go ponownie w okolice dołka z początku listopada.

Wygląda więc na to, że batalia o poziom wsparcia niekoniecznie została już rozstrzygnięta. Gdyby natomiast silne wykupienie sygnalizowane przez oscylator stochastyczny zostało zignorowane, byłaby to oznaka dawno niewidzianej siły popytu.[/ramka]

[ramka][b][link=http://www.parkiet.com/galeria/32,4,904482.html]Nowy szczyt sWIG80 to sygnał kontynuacji długoterminowego trendu zwyżkowego » [/link][/b]

Kojarzony z małymi spółkami indeks sWIG80 – będący przeciwległym doWIG20 biegunem rynku – demonstruje od czterech tygodni konsekwencję we wspinaczce na coraz wyższe poziomy. O sile tego segmentu rynku świadczy kilka czynników.

Po pierwsze, nawet w punkcie kulminacyjnym ostatniej korekty spadkowej (czyli na początku lutego) indeks znajdował się ciągle zdecydowanie powyżej poziomów wsparcia, jakie stanowią leżące na niemal tej samej wysokości dołki z listopada i grudnia (ok. 10 900 pkt) oraz położone nieco niżej minimum z września (10 736 pkt). Tym samym nawet w najgorszym momencie nie było wątpliwości co do tego, że sWIG80 jest w trendzie bocznym, a nie spadkowym.

Po drugie, bardzo szybko został anulowany niepokojący sygnał w postaci przebicia półrocznej średniej kroczącej. Indeks błyskawicznie powrócił powyżej jej poziomu. Konsekwencją tak mocnej postawy okazał się udany piątkowy atak na styczniowy szczyt, dzięki któremu indeks zawędrował najwyżej od czerwca 2008 r. Dla zwolenników analizy technicznej jest to sygnał, że na akcjach małych spółek dalej będzie można zarabiać.

Dobra kondycja „maluchów” jest ważna o tyle, że jest to segment rynku bardzo wrażliwy na koniunkturę gospodarczą. Szybkie otrząśnięcie się sWIG80 po korekcie spadkowej można interpretować jako oznakę tego, że nie była ona wywołana przez obawy co do trwałości ożywienia gospodarczego. Ponadto zachowanie sWIG80 często okazuje się z czasem wyrocznią także dla WIG20. Znaleźć można sporo przykładów na to, że indeks małych spółek wyprzedza wydarzenia na rynku blue chips, zarówno w trakcie hossy, jak i bessy.

Na przykład sWIG80 od szczytu hossy zaczął oddalać się w dół już w lipcu 2007 r., podczas gdy WIG20 jeszcze na jesieni 2007 r. podjął bezskuteczną próbę kontynuacji trendu wzrostowego. Jest to wskazówka na przyszłość – dopóki segment małych spółek będzie pozostawał mocny, wszelkie gwałtowne (i efektowne) korekty na rynku dużych firm trudno będzie traktować jako sygnały zmiany trendu. na spadkowy.[/ramka]

[ramka][b][link=http://www.parkiet.com/galeria/32,2,904482.html]Grono spółek w trendzie wzrostowym znów się powiększa » [/link][/b]

O tym, że szeroki rynek akcji szybko podnosi się po ostatniej korekcie spadkowej, przekonuje także zachowanie obliczanego przez nas wskaźnika tzw. szerokości trendu wzrostowego, pokazującego, jaki odsetek spółek notuje nowe 52-tygodniowe maksima notowań (przy czym jest to odsetek liczony narastająco za cztery kolejne tygodnie, co pozwala wygładzić chwilowe wahania).

Jak widać na wykresie, wskaźnik ten gwałtownie rośnie w porównaniu z dołkiem z połowy lutego. Podczas gdy w najgorszym momencie wynosił zaledwie 29 proc., to obecnie zbliża się do 60 proc. (co w pewnym uproszczeniu można interpretować w ten sposób, że w ciągu ostatnich czterech tygodni 60 proc. spółek zanotowało nowe roczne maksima).

Dobitnie świadczy to o tym, że chociaż WIG20 czy WIG znajdują się wciąż zdecydowanie poniżej tegorocznych szczytów, to na szerokim rynku cały czas można znaleźć akcje pozostające w trendach wzrostowych (w pewnym stopniu sprzyja temu trwający sezon publikacji raportów finansowych przedsiębiorstw, który przyniósł sporo pozytywnych niespodzianek). Sytuacja jest niewiele gorsza od tej ze stycznia, kiedy obliczany przez nas wskaźnik sięgał 70 proc.

Sprawdziliśmy także, jak zachowuje się odwrotny wskaźnik ukazujący, jak duża jest grupa akcji w trendach spadkowych. Wskaźnik skumulowanego odsetka spółek notujących 52-tygodniowe maksima w kolejnych czterech tygodniach znajduje się na umiarkowanym poziomie około 15 proc. Świadczy to o tym, że grono firm ulegających trendowi spadkowemu jest bardzo ograniczone. Co ciekawe, nawet w trakcie ostatniej fali przeceny na giełdzie wskaźnik nie urósł na tyle, by powrócić do zdecydowanie wyższych niż obecne poziomów z grudnia 2009 r.

Różnica między oboma wskaźnikami (pokazująca przewagę spółek notujących 52-tygodniowe maksima nad notującymi roczne minima) szybko rośnie. Podczas gdy u dna korekty spadkowej była najniżej od lipca 2009 roku (13 pkt proc.), to obecnie wynosi już +40 pkt proc. i jest blisko grudniowego szczytu (w najlepszym dotychczas momencie, w końcu sierpnia 2009 r., różnica ta wynosiła aż 93 pkt proc.).

Analizy rynkowe
Spółki z potencjałem do portfela na 2025 rok. Na kogo stawiają analitycy?
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Analizy rynkowe
Prześwietlamy transakcje insiderów. Co widać między wierszami?
Analizy rynkowe
Co czeka WIG w 2025 roku? Co najmniej stabilizacja, ale raczej wzrosty
Analizy rynkowe
Marże giełdowych prymusów w górę
Materiał Promocyjny
Cyfrowe narzędzia to podstawa działań przedsiębiorstwa, które chce być konkurencyjne
Analizy rynkowe
Tydzień na rynkach: Rajd św. Mikołaja i bitcoina
Analizy rynkowe
S&P 500 po dwóch bardzo udanych latach – co dalej?