Korekta nie zaprzepaściła szans na kontynuację trendu zwyżkowego

Przynajmniej na razie styczniowe maksimum WIG20 powstrzymało zapędy niedźwiedzi na warszawskim parkiecie. Czy jeśli bariera ta w końcu pęknie, to będzie to powód do załamywania rąk?

Publikacja: 30.04.2010 08:06

Korekta nie zaprzepaściła szans na kontynuację trendu zwyżkowego

Foto: PARKIET

Ostatnie dwa tygodnie na GPW to huśtawka nastrojów. Spośród 10 ostatnich sesji cztery przyniosły zwyżkę, a pozostałe sześć spadki. Inwestorzy i analitycy zadają sobie pytanie, czy ta krótkoterminowa stabilizacja to przygotowania do ataku WIG20 na kwietniowe maksimum, będące jednocześnie rekordem hossy (2604,8 pkt) czy wręcz przeciwnie – wstęp do głębszej korekty.

[srodtytul][link=http://www.parkiet.com/galeria/32,2,922806.html]Styczniowy szczyt – naprawdę tak ważny?[/link][/srodtytul]

W tych rozważaniach przypisuje się często szczególną rolę styczniowemu szczytowi (2489 pkt), który wcześniej (do połowy marca) stanowił poziom oporu, a obecnie spełnia funkcję wsparcia. Faktycznie reakcje rynku wskazują na to, że jest to istotny poziom. W ostatnich dwóch tygodniach dwukrotnie naruszenie tej bariery wywołało kontratak kupujących i pozwoliło na ruch w górę. Pesymiści mogą jednak słusznie wskazać, że na razie odbicia od owej bariery były na tyle słabe, że właściwie w każdej chwili może dojść do kolejnego, być może jeszcze silniejszego ataku podaży. Skoro zaś styczniowe maksimum potwierdza swą rolę jako wsparcie, to jego ewentualne przebicie byłoby sygnałem do przyśpieszenia przeceny i szybkiego niwelowania zysków z rozpoczętej w połowie lutego fali zwyżkowej.

Rozumowaniu takiemu nie można odmówić logiki, ale wydaje się, że dotyczy ono jedynie bliskiego horyzontu inwestycyjnego (kilkutygodniowego), a błędem byłoby wyciąganie na tej podstawie zbyt daleko idących wniosków, dotyczących koniunktury w perspektywie kilku, a tym bardziej kilkunastu miesięcy. Innymi słowy, cofnięcie się WIG20 poniżej styczniowej górki nie będzie miało znaczenia na dalszą metę. Do takiego stwierdzenia skłania obserwacja wydarzeń z ostatnich miesięcy.

W tym okresie cofanie się WIG20 poniżej przebitego wcześniej poprzedniego szczytu hossy oznaczało pogorszenie sytuacji technicznej jedynie na krótką metę, ale nigdy nie doprowadziło do załamania długoterminowego trendu. Od końca lipca 2009 r. do końca marca 2010 r. zdarzyło się aż pięć przypadków osunięcia się WIG20 poniżej poprzedniego maksimum, a mimo to ostatecznie – wbrew pojawiającym się regularnie korektom – przez cały ten okres zyskał łącznie prawie 17 proc. (praktycznie to samo można powiedzieć o amerykańskim S&P 500). W tym kontekście osunięcie się poniżej styczniowego szczytu trudno byłoby traktować jak tragedię.

Nawet jeśli WIG20 sforsuje ów krótkoterminowy poziom wsparcia, to wszystko wskazuje na to, że sygnał ten nie miałby (przynajmniej od razu) potwierdzenia w sytuacji na szerokim rynku. Przykładowo – kojarzony z małymi spółkami indeks sWIG80 znajduje się wciąż w bezpiecznej odległości od styczniowej górki. Dotychczasowe doświadczenia z ostatnich kilkunastu miesięcy sugerują, że brak potwierdzenia dla wydarzeń na wykresie WIG20 (czyli tzw. dywergencje w zachowaniu poszczególnych indeksów) czyniłby je mało wiarygodnymi.

[srodtytul]Kluczowe wsparcia wciąż daleko[/srodtytul]

Co jest więc wiarygodne? Dla trwałości hossy kluczowe jest wsparcie wyznaczone na wykresie WIG20 przez leżące na podobnej wysokości trzy dołki: z początku listopada 2009 r., z połowy oraz końca lutego 2010 r. Znajduje się ono około 2200 pkt. Dodatkowo w przestrzeni między ową barierą a wspomnianym styczniowym szczytem leży jeszcze jedno (uzupełniające) wsparcie – pozioma linia wybiegająca z sierpniowego maksimum (2317 pkt), której znaczenie zostało potwierdzone w listopadzie i grudniu, kiedy powstrzymywało zapędy niedźwiedzi.

Dopóki strefa 2200–2317 pkt jest niezagrożona, trudno mówić o końcu hossy. Nie oznacza to oczywiście, że należy założyć, iż korekta spadkowa się nie pogłębi – nie ma natomiast podstaw, by jej pogłębienie traktować automatycznie jako koniec długoterminowego trendu wzrostowego.

[ramka]

[b][link=http://www.parkiet.com/galeria/32,5,922806.html]Większość szybko odchodzi w przeszłość[/link][/b]

Trwająca od połowy kwietnia korekta spadkowa nie wyróżnia się na tle poprzednich fal spadkowych w ramach hossy rozpoczętej w lutym 2009 r. Na wykresie przedstawiliśmy zasięg spadków WIG20 w trakcie dotychczasowych czterech największych korekt oraz następujące po nich ruchy wzrostowe (licząc od dołka korekty do szczytu poprzedzającego kolejną z czterech dużych korekt).Powtarzające się fale realizacji zysków to chleb powszedni inwestorów. Istotne jest to, że trend wzrostowy trwa tak długo, jak odbicia są silniejsze od owych korekt. Nie oznacza to jeszcze, że każda fala spadkowa to okazja do kupowania akcji, ale skoro większość z nich przepada bez echa, to każe to ostrożnie podchodzić do możliwości przerodzenia się obecnej korekty w bessę. [/ramka]

[ramka]

[b][link=http://www.parkiet.com/galeria/32,4,922806.html]Wyniki spółek nadrabiają zaległości względem akcji[/link][/b]

Przeciwwagą dla obaw o Grecję są na światowych rynkach wyniki amerykańskich spółek. Jak widać na wykresie, obliczany przez Bloomberga zysk na akcję (EPS) przypadający na indeks S&P 500 (czyli ważony udziałami poszczególnych spółek) wspina się na nowe wielomiesięczne szczyty. Zestawienie wykresu zysku na akcję z wykresem samego S&P 500 sugeruje, że wyniki spółek wreszcie podążają za rosnącymi od dłuższego czasu cenami akcji. Powrót korelacji (która obowiązywała również np. w trakcie poprzedniej hossy w latach 2003–2007) pomiędzy tymi parametrami wytrąca argument z rąk pesymistów, którzy twierdzili, że drożejące akcje odrywają się od fundamentów. Jeszcze bowiem w końcu 2009 r. wydawało się, że wyniki spółek i kursy akcji podążają w zupełnie odwrotnych kierunkach. Teraz widać po prostu, że giełda z dużym wyprzedzeniem zaczęła dyskontować odrodzenie się zysków. Dołek na rynku akcji (marzec 2009 r.) aż o trzy kwartały poprzedził dołek w wynikach finansowych. Niestety ten sam mechanizm zadziała także w drugą stronę – kiedy dojdzie do załamania się hossy, to nie ma co oczekiwać, że owe załamanie natychmiast zostanie potwierdzone przez wyniki firm. Na razie jednak te rozważania to kwestia niesprecyzowanej przyszłości.

[b][link=http://www.parkiet.com/galeria/32,3,922806.html]Ceny domów – wreszcie na plusie rok do roku[/link][/b]

Jednym z najistotniejszych wydarzeń mijającego tygodnia w sferze fundamentalnej (oprócz publikacji wyników amerykańskich spółek i eskalacji obaw o wypłacalność Grecji) był najnowszy (dotyczący lutego) odczyt indeksu S&P Case-Shiller obrazującego zmiany cen domów w USA. Roczna dynamika tego indeksu dla 20 największych metropolii znalazła się na plusie (0,6 proc.) – po raz pierwszy od grudnia 2006 r. Biorąc pod uwagę, że indeks na ogół porusza się w bardzo stabilnych (niezmąconych korektami) trendach, wydarzenie to można traktować jako przełom na rynku nieruchomości będący potwierdzeniem korzystnych tendencji w całej gospodarce amerykańskiej. Jego znaczenie jest tym większe, jeśli spojrzymy na historyczny kontekst. Roczna dynamika cen domów zaczęła spadać już na początku 2006 r., a kiedy rok później znalazła się pod kreską, była to zapowiedź kryzysu finansowego i katastrofy w całej gospodarce. Na wiosnę 2009 r. dynamika cen nieruchomości zaczęła się wreszcie odbijać, czemu towarzyszyło też ożywienie na rynkach akcji. Poprawa jest tym bardziej istotna, że rynek nieruchomości – jako źródło ostatniego kryzysu – pozostaje jednym z najbardziej newralgicznych punktów amerykańskiej gospodarki, związanym także z nastrojami konsumentów. [/ramka]

Analizy rynkowe
Spółki z potencjałem do portfela na 2025 rok. Na kogo stawiają analitycy?
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Analizy rynkowe
Prześwietlamy transakcje insiderów. Co widać między wierszami?
Analizy rynkowe
Co czeka WIG w 2025 roku? Co najmniej stabilizacja, ale raczej wzrosty
Analizy rynkowe
Marże giełdowych prymusów w górę
Materiał Promocyjny
Cyfrowe narzędzia to podstawa działań przedsiębiorstwa, które chce być konkurencyjne
Analizy rynkowe
Tydzień na rynkach: Rajd św. Mikołaja i bitcoina
Analizy rynkowe
S&P 500 po dwóch bardzo udanych latach – co dalej?