Co sprzyja, a co może zaszkodzić zwyżce cen akcji?

Poniżej przedstawiamy zarówno argumenty, jak i kontrargumenty za tym, że hossa na warszawskiej giełdzie nie powiedziała jeszcze ostatniego słowa

Publikacja: 29.05.2010 11:32

Tomasz Hońdo, Parkiet

Tomasz Hońdo, Parkiet

Foto: PARKIET

[srodtytul][link=http://www.parkiet.com/galeria/32,3,933932.html]Kierunek długoterminowego trendu przemawia za atakiem na kwietniowy szczyt...[/link][/srodtytul]

Kupujący zdołali zmobilizować siły, zanim doszło do przetestowania przez WIG kluczowego dla oceny koniunktury lutowego dołka na wysokości 37 322 pkt (na Wall Street do przetestowania dołka nawet doszło, ale z próby tej posiadacze akcji wyszli obronną ręką, co stało się sygnałem do odreagowania).

Oznacza to, że zgodnie z książkową definicją na GPW ciągle panuje długoterminowy trend wzrostowy – kolejne dołki (z minionego tygodnia oraz z połowy lutego) są położone coraz wyżej, podobnie jak kolejne lokalne szczyty (ze stycznia oraz połowy kwietnia). Teoretycznie zatem kursom akcji łatwiej jest „siłą inercji” podążać w kierunku wyznaczonym przez ten trend, niż ulec trwałemu załamaniu, nawet mimo przejściowych silnych korekt, takich jak w ostatnich tygodniach (inna wersja tej technicznej reguły mówi, że do załamania długotrwałej tendencji potrzebne są czynniki potężniejsze niż te, które sprzyjają jego kontynuacji).

W czwartek WIG powrócił powyżej przebitej wcześniej półrocznej średniej kroczącej. Na początku marca taki sygnał okazał się trafną zapowiedzią końca poprzedniej korekty spadkowej (której punktem kulminacyjnym był wspomniany lutowy dołek) i początku kolejnej fali wzrostowej, która pozwoliła indeksowi ustanowić nowe rekordy hossy.

[srodtytul][link=http://www.parkiet.com/galeria/32,4,933932.html]...ale w krótkim terminie trend jest ciągle spadkowy[/link][/srodtytul]

Nastawienie do rynku zależy od horyzontu inwestycyjnego. Chociaż długoterminowy (wielomiesięczny) trend jest ciągle zwyżkowy, to krótkoterminowy (kilkutygodniowy) pozostaje spadkowy. WIG nie zdołał powrócić jeszcze do krótkoterminowego szczytu z 13 maja (42 390 pkt w trakcie sesji). W konsekwencji układ kolejnych szczytów (z 15 kwietnia i 13 maja) oraz dołków (z 7 maja i 21 maja) potwierdza, że w kilkutygodniowej perspektywie obowiązuje trend spadkowy.

Sugeruje to, że nie wydarzyło się jeszcze nic na tyle istotnego, by należało wykluczyć prawdopodobieństwo spadku WIG do lutowego dołka. Dopiero na tym poziomie teoretycznie się rozstrzygnie, czy krótkoterminowy trend spadkowy zamieni się również w długoterminowy. Zmienność w ostatnim czasie jest tak duża, że ewentualne ponowne pogorszenie nastrojów może doprowadzić do bardzo szybkiego zniwelowania zysków z drugiej połowy minionego tygodnia. Te pesymistyczne rozważania zostaną anulowane dopiero, jeśli WIG pokona wspomniany szczyt z 13 maja.

[srodtytul][link=http://www.parkiet.com/galeria/32,2,933932.html]Hossy na Wall Street kończyły się dopiero po serii podwyżek stóp procentowych...[/link][/srodtytul]

Z fundamentalnego punktu widzenia brakuje wciąż jednego typowego dla okresu poprzedzającego początek bessy elementu. Jest nim faza inflacyjna w gospodarce i związane z nią podwyżki stóp procentowych.

Jeśli za wzór zachowania rynków przyjmiemy ostatnie dziesięć lat w USA, to można łatwo dostrzec pewien schemat, który był prawdziwy zarówno w okresie załamywania się hossy internetowej w 2000 r., jak i na początku ostatniej bessy na przełomie lat 2007/2008. W obu przypadkach można dostrzec trzy warunki konieczne do załamania się hossy. Po pierwsze, obie bessy były poprzedzone długą serią podwyżek stóp procentowych. Po drugie, po serii tej nastąpiła stabilizacja stóp na wysokim poziomie. Po trzecie, bessa się rozpoczęła, kiedy Fed zaczynał obniżać stopy lub dopiero się do tego przymierzał na skutek oznak spowolnienia gospodarczego.

Żaden z tych kolejno następujących po sobie warunków nie jest obecnie spełniony, gdyż Fed utrzymuje koszty pieniądza na niskim poziomie (widać dopiero pierwsze sygnały wzrostu rynkowych stóp procentowych). To samo dotyczy Polski – rekordowo niska rynkowa stawka WIBOR (odzwierciedlająca brak oczekiwań na szybkie podwyżki stóp przez NBP – red.) sprzyja trendowi wzrostowemu na rynku akcji.

[srodtytul][link=http://www.parkiet.com/galeria/32,5,933932.html]...ale tym razem już teraz widać niepokojące sygnały[/link][/srodtytul]

To, że w ostatnich latach warunkiem rozpoczęcia bessy była seria podwyżek stóp, nie musi jeszcze oznaczać, że tak samo będzie i tym razem. Może cykl w gospodarce światowej się odwróci, zanim banki centralne zdążą zaostrzyć politykę pieniężną? To na razie tylko spekulacje, ale warto zwrócić uwagę na pierwsze objawy zadyszki wskaźników wyprzedzających koniunktury, które dotąd niemal nieprzerwanie rosły. Rzut oka na wykres PMI dla przemysłu strefy euro prowadzi do mało optymistycznych wniosków.

Wskaźnik najpierw dotarł do szczytu cyklu koniunkturalnego z czerwca 2006 r., a następnie mocno się od niego odbił w dół (majowy spadek był pierwszym od początku hossy na rynkach akcji). Gdyby opierać się na schemacie rozwoju wydarzeń z 2006 r., to teraz PMI czekać może długotrwała tendencja spadkowa. To pesymistyczny scenariusz. Bardziej optymistyczny jest taki, że majowy spadek to efekt jedynie chwilowego niekorzystnego wpływu zawirowań związanych z kryzysem zadłużeniowym w strefie euro.

Analizy rynkowe
Spółki z potencjałem do portfela na 2025 rok. Na kogo stawiają analitycy?
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Analizy rynkowe
Prześwietlamy transakcje insiderów. Co widać między wierszami?
Analizy rynkowe
Co czeka WIG w 2025 roku? Co najmniej stabilizacja, ale raczej wzrosty
Analizy rynkowe
Marże giełdowych prymusów w górę
Materiał Promocyjny
Cyfrowe narzędzia to podstawa działań przedsiębiorstwa, które chce być konkurencyjne
Analizy rynkowe
Tydzień na rynkach: Rajd św. Mikołaja i bitcoina
Analizy rynkowe
S&P 500 po dwóch bardzo udanych latach – co dalej?