Najprostsza interpretacja wydarzeń ostatnich pięciu tygodni jest taka, że po silnej fali spadkowej na przełomie kwietnia i maja doszło do równowagi sił. Ani próby dalszego pogłębienia dołków korekty spadkowej długoterminowego trendu, ani też próby zdecydowanego odbicia, nie przynoszą trwałej zmiany nastrojów. Główne indeksy praktycznie stanęły w miejscu. WIG w trakcie wspomnianych pięciu tygodni oscyluje wokół poziomu 40,5 tys. pkt, jednocześnie generując co chwila błędne sygnały dla inwestorów, którzy posługują się np. średnimi kroczącymi.
Na przykład od początku maja WIG już pięć razy przebił półroczną średnią, która wcześniej była bardzo trafnym wskaźnikiem (indeks znajdował się powyżej niej nieprzerwanie od kwietnia 2009 r. do stycznia br.). Kluczowe jest określenie warunków, których spełnienie będzie można uznać za wybicie się WIG z owej stabilizacji (konsolidacji), a tym samym wskazówkę do podjęcia konkretnych decyzji inwestycyjnych.
[srodtytul]Odwrócona głowa z ramionami?[/srodtytul]
W tym kontekście pozornie bezproduktywna huśtawka nastrojów nabiera ciekawych kształtów, jeśli ujmiemy ją w ramy prostych narzędzi technicznych. Na przykład na wykresie WIG w oczy rzuca się powstająca potencjalna formacja odwróconej głowy z ramionami. Jej pierwsze ramię to dno wywołanej przez kryzys zadłużeniowy paniki z 7 maja (39 923 pkt), drugie ramię to niedawny dołek z 8 czerwca (39 975 pkt), znajdująca się zaś między nimi głowa to minimum całej korekty spadkowej trwającej od połowy kwietnia zanotowane 25 maja (39 109 pkt).
Formacja ta jest zapowiedzią odwrócenia krótkoterminowego trendu ze spadkowego na wzrostowy, przy czym do jej ostatecznego ukształtowania się potrzebne jest spełnienie jeszcze jednego kluczowego warunku – przebicie linii szyi biegnącej obecnie na wysokości ok. 41 300 pkt.Dla inwestorów sceptycznych wobec formacji cenowych można wskazać inne, bardziej rygorystyczne (niż linia szyi odwróconej głowy z ramionami) poziomy oporu: dwa położone blisko siebie lokalne szczyty (z 31 maja – 41 530 pkt oraz z 13 maja – 41 914 pkt). Gdyby WIG zdołał pokonać te wszystkie bariery, nie byłoby już wątpliwości co do tego, że trend spadkowy zmienił się na nowo we wzrostowy.