Miniony tydzień w całej okazałości przyniósł kontynuację tego zjawiska. W czwartek indeks S&P 500 znajdował się już zaledwie 1,9 proc. powyżej poziomu sprzed roku. Niemal identyczna była w piątek roczna zmiana naszego rodzimego sWIG80, który jako indeks kojarzony z małymi spółkami teoretycznie jest bardzo wrażliwy na kondycję gospodarki.
Tym razem spróbujmy jeszcze nieco bardziej wybiec w przyszłość. O ile dotychczasowe – rozpoczęte w marcu – obniżanie się dynamiki indeksów sugeruje utratę impetu w gospodarce w kolejnych miesiącach, to jednocześnie wcale nie jest takie oczywiste, że owa dynamika indeksów będzie nadal spadała, dyskontując jeszcze głębsze spowolnienie ekonomiczne. Widać to na wykresie sWIG80. Gwałtowna hossa skończyła się w jego przypadku pod koniec sierpnia 2009 r., potem zaś indeks wszedł w fazę trendu bocznego, który trwa do tej pory. Oznacza to, że wraz z nadejściem września zniknie presja na spadek rocznej dynamiki sWIG80 dzięki temu, że przestanie się podnosić baza porównawcza (czyli wartości indeksu przed rokiem).
Jeśli indeks będzie nadal tkwił w trendzie bocznym, to jego roczna dynamika także znajdzie się w trendzie bocznym, a nie spadkowym jak do tej pory. Jeśli tak faktycznie się stanie, to będzie to oznaczało, że rynek przestaje dyskontować dalsze osłabienie ożywienia gospodarczego i zaczyna dyskontować jego stabilizację. Dopiero opisane powyżej sygnały narodzin długoterminowego trendu zniżkowego kazałyby oczekiwać wejścia gospodarki w spadkową fazę cyklu gospodarczego.