– Presja na kursy spółek energetycznych obserwowana w ostatnim roku jest pochodną kilku czynników ryzyka i niewiadomych, które musieli wycenić inwestorzy. Po pierwsze chodzi o rosnące koszty produkcji prądu z uwagi na wyższe ceny węgla oraz uprawnień do emisji CO2. Krajowa energetyka oparta na węglu w szczególności cierpi na wzroście cen certyfikatów CO2, dodatkowo krajowe spółki dysponują coraz mniejszą pulą darmowych uprawnień. Inwestorzy muszą się także mierzyć ze sprzecznymi komunikatami z URE oraz Ministra Energii odnośnie do potencjału przełożenia rosnących kosztów na ceny prądu w taryfie G dla gospodarstw domowych – wymienia Michał Krajczewski, kierownik zespołu doradztwa inwestycyjnego w BM BGŻ BNP Paribas.
I dodaje: – Presja polityczna na brak (lub tylko minimalne) podwyżki cen będzie negatywna dla marż generowanych przez sprzedawców prądu. Ponadto inwestorzy mają do czynienia z bardzo niepewną polityką odnośnie do zamierzeń inwestycyjnych spółek energetycznych, brakiem wypłacanych dywidend oraz częstych zmian w zarządach.
Rozwiązanie któregokolwiek z przedstawionych problemów – zdaniem eksperta – byłoby poważnym argumentem za mocniejszym odbiciem wycen spółek energetycznych, które znajdują się obecnie na wieloletnich minimach.
W tym tygodniu spółki z WIG-energia radzą sobie całkiem dobrze – ten subindeks notuje kilkuprocentowe odbicie.