W poniedziałek współczynnik sprzedaży S&P 500 wynosił 0,56. Tak wysoka relacja Put/Call zdarzyła się w czasie ostatnich 20 lat kilka razy. Ostatni raz tak się stało, zanim akcje załamały się w lutym 2020 r. Wcześniej zwykle prowadziło to do wycofań i korekt na rynku akcji – zauważa Troy Bombardia, handlowiec i strateg. I takie jest zdanie wielu analityków: wszystkie znaki wskazują na korektę.
Wskaźnik kupna-sprzedaży odnosi się do proporcji wszystkich opcji sprzedaży lub zakładów zwyżkowych i wszystkich opcji kupna lub zakładów zwyżkowych zakupionych w danym dniu. Jest powszechnie stosowany do oceny nastrojów inwestorów. Jak przypomina Wojciech Białek, analityk finansowy, put/call ratio to używany przez kontrarian wskaźnik obrazujący stosunek obrotów na opcjach put (drożejących podczas spadku cen instrumentu bazowego) do obrotów na opcjach call (drożejących przy wzroście cen).
Analitycy Morgan Stanley uważają, że do czerwca 2021 roku indeks zwiększy swoją wartość o 12 proc., ale wskaźnik Put/Call wskazuje obecnie raczej na korektę. Pytanie, jak długotrwałą i jak głęboką. W poniedziałek indeks S&P 500 wzrósł o 1,59 proc., do 3 179,72 punktu. Jeśli S&P przebije wsparcie 3,155,75, może to oznaczać kłopoty - wieszczyli niedawno analitycy. Tymczasem przebił zarówno strefę oporu, jak i linię trendu. Cena tradycyjnie przesuwa się falami i teraz ciekawie będzie sprawdzić, czy wsparcie na 3 1555,75 utrzymuje się. Poza tym, jeśli poziom wsparcia się przełamie, cena może ponownie przesunąć linię trendu w celu ponownego testu, a nawet z powrotem, aby wypełnić lukę cenową na poziomie 3 128,25. Z drugiej strony, byki będą chciały celować wysoko na wykresie 3 233,25.