CoCosy wchodzą na polski rynek

Banki, domy maklerskie i ubezpieczyciele dostaną nowy instrument. Może im to pozwolić na pozyskanie 20 mld zł kapitału. Emisje przez banki na razie mogą nie być popularne, ale sporo zależy od wymogów nadzoru.

Aktualizacja: 30.07.2020 11:08 Publikacja: 30.07.2020 05:00

CoCosy wchodzą na polski rynek

Foto: Adobestock

Przyśpieszają prace nad wprowadzeniem do Polski oczekiwanych instrumentów typu contingent convertibles (instrumenty warunkowo zamienne), czyli tzw. CoCos. Projekt nowelizacji ustawy o obligacjach, zakładający możliwość emisji przez banki, zakłady ubezpieczeń i domy maklerskie tych hybrydowych instrumentów kapitałowych nowej generacji, wyposażonych w kontraktowy mechanizm absorpcji strat, został przekazany do konsultacji społecznych.

Kto skorzysta?

Planowany termin przyjęcia projektu przez rząd to IV kw. tego roku – wynika z informacji Kancelarii Prezesa Rady Ministrów. Ze strony Rządowego Centrum Legislacji wynika, że projekt jest na etapie opiniowania. Wyznaczono termin do 3 sierpnia. Żadne opinie nie zostały do tej pory opublikowane na stronie RCL.

Punktem zwrotnym w zakresie prac była zorganizowana w listopadzie 2019 r. z inicjatywy Jacka Jastrzębskiego, przewodniczącego KNF, międzynarodowa konferencja poświęcona możliwościom zastosowania przez polskie banki instrumentów typu CoCos. To hybrydowe instrumenty zaliczane do kapitałów dodatkowych stopnia pierwszego (Additional Tier 1, czyli AT1, dla banków oraz firm inwestycyjnych, a także Restricted Tier 1, czyli RT1, dla ubezpieczycieli). Papiery te oznaczane będą jako AT1 i RT1 CoCos. Projektowane przepisy umożliwią emisję CoCosów zaliczanych do kapitałów stopnia 2 (Tier 2).

GG Parkiet

Przypomnijmy, że łączny współczynnik wypłacalności banków jest sumą kapitałów Tier 1 – czyli kapitału podstawowego Tier 1 (Common Equity Tier 1, CET1) oraz kapitału dodatkowego Tier 1 (AT1) – a także kapitałów uzupełniających Tier 2 (głównie obligacje i pożyczki podporządkowane). CET1 to najtwardszy kapitał pochodzący z emisji akcji i zysków zatrzymanych.

Emitowane na bazie projektowanych zmian prawnych CoCosy będą mogły zostać wyposażone w klauzule przymusowej i automatycznej zamiany na akcie lub odpisie wartości nominalnej (po zajściu określonych przesłanek). Jednak emisja instrumentów AT1 nie rozwadnia kapitału (nie uprawnia do głosu na WZA, ani nie daje praw do dywidendy), daje możliwość zyskania składnika funduszy własnych, gdy nie dają tego rynki akcji (np. obowiązek wezwania, słaby rynek, przegrywania przez banki konkurencji o kapitał pozyskiwany z emisji akcji z innymi branżami).

GG Parkiet

UKNF szacuje niewykorzystany potencjał dla emisji instrumentów AT1 dla banków komercyjnych w Polsce na 15 mld zł, a ubezpieczycieli na niecałe 7 mld zł. Zaopatrzenie banków w dodatkowy kapitał AT1 warty 15 mld zł pozwoliłoby uwolnić kapitał najwyższej jakości CET1. W oparciu o ten uwolniony kapitał można by wykreować dodatkowe aktywa (pożyczki, kredyty, inwestycje w obligacje) warte prawie 140 mld zł.

– Dla sektora bankowego instrumenty zaliczane do AT1 będą jak najbardziej przydatne. Są powszechnie stosowane na wielu rynkach, więc wcześniej czy później muszą pojawić się i u nas. Dobrze, że polskie banki będą miały możliwość ich emisji – mówi Maciej Reluga, członek zarządu Santander Banku Polska. Dodaje, że nadwyżka kapitału jego instytucji, również w zakresie wskaźnika Tier1, jest bardzo wysoka, więc bank nie musi emitować żadnych dodatkowych instrumentów czysto kapitałowych. Wymóg kapitałowy Santandera to 9,3 proc. na poziomie Tier1, a w przypadku TCR – 11,3 proc. Bank na koniec czerwca miał wskaźniki wyższe po około 5 pkt proc. Nadwyżki w innych dużych, efektywnych i rentownych polskich bankach są podobnie duże.

– Nadwyżki kapitałowe polskich banków ponad wymagane minimalne poziomy są rzeczywiście duże, ale zdecydowanie instrumenty typu CoCos są potrzebne. Jesteśmy na początku wywołanych pandemią koronawirusa problemów gospodarczych. Przychody banków po cięciu stóp spadną, koszty ryzyka kredytowego wzrosną, ale nie znamy ostatecznej skali wpływu tych zjawisk na wyniki i bilanse banków. Dochodowość sektora już wcześniej była pod presją ze względu na podatek i wysokie obciążenia regulacyjne. Teraz będzie więc zdecydowanie niższa. Gdyby okazało się, że któryś bank potrzebowałby kapitału CET1, czyli z emisji akcji, uzyskanie odpowiedniej kwoty przy tak niskim, nieatrakcyjnym dla inwestorów wskaźniku ROE mogłoby być niemożliwe – ocenia jeden z bankowców proszący o zachowanie anonimowości. Możliwość wyemitowania papierów typu CoCos, zaliczanych do kapitałów Tier1, dałaby szansę na spełnienie wymogów kapitałowych. – Możliwość uplasowania tych papierów byłaby pożądana także z punktu widzenia bezpieczeństwa sektora. Gdyby któryś bank popadł w kłopoty kapitałowe, mógłby sięgnąć po ten instrument i szybko podnieść kapitał. W przypadku klasycznego kapitału akcyjnego typu CET1 prawdopodobnie byłoby to niemożliwe, szczególnie w przypadku banków walczących o dodatni wynik netto i niemających silnego akcjonariusza – dodaje nasz rozmówca.

Jego zdaniem emisja CoCosów jeszcze w ubiegłym roku, czyli przed pandemią, byłaby tylko trochę droższa od innych obligacji bankowych, ale teraz – ze względu na wzrost niepewności gospodarczej i pogorszenia sytuacji banków – spready wyraźnie urosły i kupon tych instrumentów byłby wysoki. To ograniczyłoby możliwości ich podaży (bank musiałby wyraźnie zwiększać akcję kredytową lub poprawić rentowność aktywów, aby emisja miała sens ekonomiczny).

– My i inne banki mające spore nadwyżki kapitałowe nie będziemy na razie korzystać z CoCosów. Ale tam, gdzie są problemy ze współczynnikmi i nie można liczyć na dotychczasowych czy nowych inwestorów, będzie to szansa na poprawę współczynników. Nie spodziewam się w Polsce wielkiego popytu na tę klasę aktywów, ale za granicą na pewno znajdą się chętni. Oprocentowanie może być spore, z grubsza szacując nawet około 10 proc., co będzie przyciągać inwestorów – dodaje inny bankowiec, członek zarządu jednego z polskich banków. Problemy z emisją CoCosów mogą mieć banki z dużym udziałem hipotek frankowych. – Jeśli nadal będzie panować duża niepewność i ryzyko w tym zakresie, bankom frankowym będzie znacznie trudniej o udane uplasowanie – oceniają nasi rozmówcy.

Chęć emisji przez banki CoCosów zależeć będzie w dużym stopniu od tego, jakie będą wymogi kapitałowe (dotyczy to także struktury i udziału kapitału CET1) oraz w zakresie dywidend. Być może banki mogłyby emitować CoCosy, aby zwiększyć wskaźniki kapitałowe niezbędne do wypłaty dywidendy, co oczywiście kosztowałoby, ale pod względem przepływu gotówki do akcjonariuszy miałoby sens (w przeciwieństwie do emisji akcji, zwiększając współczynniki tylko po to, aby móc później pobrać dywidendę).

Raczej nie dla detalu

– W projekcie ustawy zaproponowano, aby papiery te nie mogły być oferowane inwestorom indywidualnym. Natomiast rozstrzygający w tym względzie będzie przyjęty kierunek implementacji dyrektywy BRRD2. Może się okazać, że ostatecznie wprowadzone zostanie jedynie ograniczenie co do minimalnej wartości nominalnej instrumentu o równowartości 100 tys. euro – mówi Jacek Barszczewski, rzecznik UKNF.

W takim scenariuszu klienci indywidualni mogliby nabywać papiery typu CoCos, ale musieliby wyłożyć co najmniej około 440 tys. zł, co utrudni odpowiednią dywersyfikację portfela i ograniczy krąg osób będących w stanie kupić te instrumenty. W praktyce jednak i tak może być trudno indywidualnym inwestorom kupować papiery typu CoCos, bo wartość nominalna może być jeszcze wyższa i wynosić np. 1 mln euro. Minimalny limit 100 tys. euro obowiązuje już na obligacje podporządkowane banków. Poza tym nasi rozmówcy wskazują, że papiery nowego typu kierowane będą głównie do inwestorów zagranicznych.

Opinie

Kamil Liberadzki dyrektor departamentu rozwoju regulacji w UKNF

Instrumenty AT1 CoCos od ponad 10 lat z powodzeniem funkcjonują już na rynkach światowych, w szczególności chętnie wykorzystywane są przez banki z UE i Szwajcarii. Instrumenty te kwalifikują się do zaliczenia do funduszy własnych banków stopnia pierwszego, bo charakteryzują się – jako jedyne obok akcji zwykłych – cechą absorpcji strat przed rozpoczęciem likwidacji emitenta. Osiągają tę cechę dzięki głębokiemu podporządkowaniu, automatycznej konwersji albo write-down (odpis nominału) w sytuacji pogorszenia się wypłacalności emitenta, jak też możliwości anulowania wypłaty odsetek na zasadzie nieskumulowanej. Z drugiej strony AT1 CoCos przyjmują też pożądane cechy instrumentów dłużnych, stanowiąc atrakcyjne narzędzie budowania funduszy własnych przez banki w Europie. Możliwość wykorzystania podporządkowanych instrumentów finansowych zaliczanych do kapitałów warstwy Restricted Tier 1 typu CoCos jest coraz częściej rozpatrywana przez zakłady ubezpieczeń i reasekuracji w Europie. Emisja takich instrumentów pozwala ubezpieczycielom ograniczać ryzyko niewypłacalności, w szczególności w sytuacjach kryzysowych. MR

Kamil Stolarski analityk, Biuro Maklerskie Santander Banku Polska

Instrumenty zaliczane do AT1 są popularne za granicą, dla emitentów są tańsze niż kapitały najwyższej jakości CET1. Ważne, aby banki i ubezpieczyciele także w Polsce mieli możliwość emitowania tych papierów. Spodziewam się, że początkowo ich popularność będzie u nas niska, bo banki mają spore nadwyżki współczynników kapitałowych nad wymogami. Szczególnie teraz, gdy zniesiono bufor ryzyka systemowego, co zmniejszyło wymóg kapitałowy. W dłuższym terminie ich popularność uzależniona będzie od tego, jak nadzorcy ukształtują wymogi dotyczące struktury kapitału, wysokości współczynników i wymogów dywidendowych. Jeśli okaże się, że bankom ten instrument się przyda, bo nadzór pozwoli wypłacać dywidendy, zmniejszając kapitał CET1, i zastępować go właśnie AT1, wtedy sektor zacznie emitować te nowe papiery. Ale jeśli dywidendy będą mocno ograniczone i CET1 będzie się odkładał, nadal będzie on pokrywał wymogi kapitału Tier1, więc banki nie będą miały motywacji do emisji instrumentów AT1. Podobnie było z kapitałem Tier2 – przez lata banki go nie emitowały, bo tak były skonstruowane wymogi i miały dużo podstawowego kapitału, i to on pokrywał całkowity wymóg. MR

Analizy rynkowe
Spółki z potencjałem do portfela na 2025 rok. Na kogo stawiają analitycy?
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Analizy rynkowe
Prześwietlamy transakcje insiderów. Co widać między wierszami?
Analizy rynkowe
Co czeka WIG w 2025 roku? Co najmniej stabilizacja, ale raczej wzrosty
Analizy rynkowe
Marże giełdowych prymusów w górę
Materiał Promocyjny
Cyfrowe narzędzia to podstawa działań przedsiębiorstwa, które chce być konkurencyjne
Analizy rynkowe
Tydzień na rynkach: Rajd św. Mikołaja i bitcoina
Analizy rynkowe
S&P 500 po dwóch bardzo udanych latach – co dalej?