Zyskaj pełen dostęp do analiz, raportów i komentarzy na Parkiet.com
Akcje Gaming Factory kosztują teraz na GPW 16,5 zł, czyli kurs jest nieco wyżej od ceny z lipcowego IPO (15,5 zł). To jednak poziom znacząco niższy od rekordów, gdy zaraz po debiucie kurs dotarł w okolice 40 zł i od tego momentu stopniowo się osuwa. Akcjonariusze sprzedający zawarli roczne lock-upy na swoje pakiety.
Inaczej wypada kurs akcji Game Operators. Wprawdzie od ceny z kwietniowego IPO urósł o 15 proc., do 25 zł, ale jest znacznie niższy niż maksymalne poziomy osiągnięte chwilę po atomowym debiucie (aż 45 zł). Akcjonariusze sprzedający akcje w ofercie publicznej zobowiązali się do niezbywania pozostałych walorów przez rok.
DataWalk przeszło na GPW pod koniec lutego 2019 r. i pozyskało 10 mln zł z emisji po 20,7 zł za akcję. Dziś kurs sięga aż 190 zł, a w szczycie z sierpnia było to nawet ponad 230 zł. Umowy typu lock-up w tym przypadku już wygasły i biorąc pod uwagę skalę wzrostu kursu, częściowa realizacja zysków nie byłaby niczym zaskakującym.
BoomBit debiutował na GPW w maju 2019 r., gdy przeprowadził ofertę, emitując walory po 19 zł. Dzisiaj kurs jest mniej więcej na tym samym poziomie, co zmniejsza prawdopodobieństwo sprzedaży akcji przez czołowych akcjonariuszy. Informatyczna spółka miała umowy typu lock-up z IPO, które już wygasły.
Pod koniec stycznia ówczesny prezes TSG Maciej Popowicz i wiceprezes Arkadiusz Pernal (założyciele spółki) sprzedali łącznie 13,3 proc. akcji firmy i zobowiązali się do niesprzedawania kolejnych pakietów przez 180 dni. Cena sprzedaży wyniosła 230 zł za papier. Teraz kurs dobił do 660 zł. Cena emisyjna z maja 2018 r. to tylko 46 zł.
Oferta akcji Allegro cieszyła się ogromnym wzięciem, a kurs, który przez dwie sesje urósł o 80 proc. względem ceny z IPO, wskazuje, że popyt inwestorów był niezaspokojony. Wielka zwyżka każe śledzić poczynania głównych akcjonariuszy, którzy zawarli lock-upy. Kurs może skłaniać do zbycia części akcji po wygaśnięciu ograniczeń.
Lock-upy, czyli umowy ograniczające akcjonariuszom sprzedawanie swoich akcji przez określony czas, są elementem już niemal każdej porządnej oferty publicznej. Daje to nowym inwestorom gwarancję, że dotychczasowi inwestorzy niedługo po debiucie firmy na giełdzie nie zasypią rynku swoimi akcjami i nie zdołują kursu. Lock-upy stosowane są też w przypadku publicznych ofert wtórnych oraz transakcji typu ABB (przyśpieszonej budowy księgi popytu).
Zyskaj pełen dostęp do analiz, raportów i komentarzy na Parkiet.com
Podział akcji sprawia, że stają się one bardziej dostępne przede wszystkim dla mniejszych inwestorów. Jednak jego wpływ na zachowanie kursu może być mniej znaczący niż się powszechnie oczekuje.
31 lipca będzie pierwszym dniem notowań akcji Dino po ich podziale. Split planują też m.in. Comp i Neptis. Czy warto dzielić akcje oraz jakie ma to znaczenie dla inwestorów?
Split może zwiększyć płynność akcji, ale wpływu na ich wartość fundamentalną – czyli wycenę spółki – nie ma. Czas pokaże jak po podziale radzić będą sobie walory Dino, które od czasu IPO podrożały o niemal 1400 proc. Splity planują też Comp, Neptis czy Inside Park.
Ostatnie sesje przynoszą wyhamowanie przeceny oraz wyraźny wzrost obrotów. Za odreagowaniem przemawia jeszcze kilka innych czynników.
Akcje, które jeszcze nie tak dawno błyszczały na warszawskiej giełdzie, będąc wśród liderów trwającej hossy, przechodzą nieco gorszy okres.
Wraz z zaawansowaniem hossy na krajowym rynku akcji przybywa spółek, których kapitalizacja giełdowa przekracza poziom miliarda złotych. Te najbardziej wartościowe są już warte powyżej 100 mld zł.