Rok 2021 powinien przynieść kontynuację trendu wzrostowego na giełdach, a być może, tak jak końcówka 1999 r. i początek 2000 r., spektakularny pokaz spekulacji w wybranych sektorach i na niektórych aktywach.
Chociaż zgodnie z oficjalną metodologią (National Bureau of Economic Research) amerykańska gospodarka znajduje się formalnie w recesji od marca 2020 r., to wszystko wskazuje na to, że dołek tego ekonomicznego załamania miał miejsce już w czerwcu 2020 r. Dlatego, nawet jeśli zgodnie z twierdzeniem większości analityków i uczestników rynku zrównamy gospodarcze załamanie z 2020 r. z klasycznymi recesjami lat 200–2002 oraz 2008-2009, najprawdopodobniej była to najgwałtowniejsza, ale jednocześnie najkrótsza i najdziwniejsza recesja w historii USA (i świata). Po 128 miesiącach gospodarczej ekspansji od dołka z połowy 2009 r., czyli najdłuższego okresu wzrostowej fazy cyklu koniunkturalnego w dziejach USA, mielibyśmy do czynienia z jedynie czteromiesięcznym okresem spadkowej części tego cyklu.
Uważam, że biorąc pod uwagę strukturę oraz charakter 11-letniej hossy na Wall Street, sposób, w jaki rynki i gospodarki poradziły sobie z pandemicznym szokiem w 2020 r. oraz obecne zachowanie i nastawienie inwestorów, najbardziej prawdopodobnym scenariuszem na 2021 r. pozostaje koncepcja bazująca na wzorcu końcówki hossy i spekulacji lat 90. ubiegłego stulecia, czyli kilkunastomiesięcznym okresie od kryzysu rosyjskiego w sierpniu 1998 r., aż po pęknięcie bańki dotcomów w marcu 2000 r.
Scenariusze na 2021 r.
W tym scenariuszu pandemię 2020 r. można by traktować jako nadzwyczajne wydarzenie, które wbrew obawom nie zmieniło wcześniejszych trendów w gospodarkach lub na rynkach akcji, ale wpłynęło na opóźnienie (o rok lub dwa lata) nadejścia klasycznej recesji i bessy (m.in. dzięki masowej stymulacji fiskalnej i monetarnej). Rok 2021 powinien przynieść kontynuację trendu wzrostowego na giełdach, a być może, tak jak końcówka 1999 r. i początek 2000 r., spektakularny pokaz spekulacji w wybranych sektorach i na niektórych aktywach. Jednak zwyżki te powinny być traktowane z pewną dozą sceptycyzmu i ze świadomością, że mogą być raczej przejawem formowania się końcówki 12-, 13-letniej już wtedy hossy na Wall Street niż świadectwem rodzącego się na naszych oczach nowego długoterminowego trendu.