Po opuszczeniu Białego Domu przez Donalda Trumpa wydaje się, że większość świata odczuwa ulgę, a nawet radość w związku z możliwością powrotu normalności w Stanach Zjednoczonych. Zdecydowanie tak wygląda sytuacja w administracji Alberto Fernándeza w Argentynie, gdzie prezydent napisał serdeczny list do Joe Bidena, gratulując mu zwycięstwa w wyborach, dodając: „Wiem, że naprawdę znasz, ciałem i duszą, realia Ameryki Łacińskiej ". Pomimo typowych wewnętrznych sprzeczności w rządzącej koalicji Frente de Todos, Alberto i Biden mają znacznie więcej wspólnego niż Trump, który wydaje się być bardziej powiązany z Mauricio Macrim, ale oczekiwania mogą być nieuzasadnione, a Argentyna może nadal być nieistotnym pionkiem w polityce Stanów Zjednoczonych - pisze Forbes.
Nie wszyscy w obecnej argentyńskiej administracji wyglądali na uszczęśliwionych zdjęciami, na których Biden i Kamala Harris zaprzysięgali urząd. Wyprzedzając prezydenta, minister spraw zagranicznych Felipe Solá był jednym z pierwszych argentyńskich urzędników - jako osoby odpowiedzialnej za kształtowanie polityki zagranicznej - który w mediów społecznościowych pogratulował Bidenowi. Z oficjalnego konta ministerstwa napisał na Twitterze: „Gratulujemy obywatelom Stanów Zjednoczonych, prezydentowi Josepowi Bidenowi i wiceprezydent Kamali Harris. Argentyna pragnie zacieśnić stosunki i dopilnować, by wielostronne umowy były respektowane, mając również nadzieję, że nie będzie już braku jedności naszych krajów, jak za poprzednich rządów". W Argentynie zaskoczyło to wszystkich, w tym prezydenta. Dziwnie było patrzeć na bierny, agresywny tweet ministra spraw zagranicznych, gdy cała administracja uznała wybór Bidena za korzystny.
Pomijając Solá, istnieją duże oczekiwania co do stosunków z „nowymi" Stanami Zjednoczonymi, które bardziej przypominają stare Stany niż te, które Trump stworzył podczas swojej jedynej kadencji. List Alberto Fernándeza przedstawia główne punkty współpracy: jednolity front przeciwko globalnej pandemii koronawirusa, wzmocnienie wartości socjaldemokratycznych, kryzys środowiskowy, nierówności dochodowe, przestępczość zorganizowana i prawa człowieka. Alberto podkreśla również znaczenie powrotu Stanów Zjednoczonych do „globalnych wymiarów wielostronnych", w tym porozumienia paryskiego i Światowej Organizacji Zdrowia, z których wyszedł Trump.