Ożywienie w przemyśle znacząco zwiększyło zapotrzebowanie na surowce przemysłowe, jak stal czy aluminium. W efekcie ich ceny znacząco wzrosły, stanowiąc kolejne wyzwanie dla firm produkcyjnych.
Koszty w górę
Z punktu widzenia przemysłu wytwórczego kluczowe znacznie mają ceny metali przemysłowych, które stanowią znaczącą pozycję w przypadku producentów sprzętu AGD czy branży automotive. Spółki musiały się zmierzyć z dużymi niedoborami stali, spowodowanymi czasowym wyłączeniem mocy w branży stalowej, czego skutkiem jest gwałtowny wzrost cen wyrobów stalowych. – Po okresie dużych problemów z fizyczną dostępnością stali w marcu i kwietniu spółki przemysłowe donoszą, że w maju sytuacja na rynku nieco się stabilizuje. To może oznaczać, że w najbliższych tygodniach czekać nas będzie stabilizacja cen, ale raczej do wakacji trudno oczekiwać głębokiej korekty. Wydaje się, że poziom zapasów w firmach produkcyjnych został odbudowany, dodatkowo przemysł samochodowy zapowiada czasowe wyłączenia produkcji w II kwartale br. z uwagi na niedobory półprzewodników – wskazuje Jakub Szkopek, analityk BM mBanku. – W dłuższym terminie ceny stali będą podążać za ceną rudy żelaza, która obecnie utrzymuje się na poziomie 200 USD/t i parę dni wcześniej pobiła kolejne historyczne rekordy. W perspektywie przyszłego roku warto zwrócić uwagę na zapowiadane duże programy infrastrukturalne, które mają pomóc Europie w wyjściu z kryzysu spowodowanego przez Covid-19 – dodaje.
Problem drożejących surowców w największym stopniu dotyczy producentów, którzy mają istotny udział metali w strukturze kosztów. W takiej sytuacji znajdują się m.in.: Amica, Boryszew, Mangata, Wielton, Rawlplug czy Grupa Kęty. – W całym 2021 r. spodziewamy się wzrostu przychodów Grupy w spokojnym jednocyfrowym tempie, ale na wynik na pewno wpływ będą miały rosnące koszty materiałowe, towarów i transportu. Wzrost po stronie kosztowej jest szczególnie widoczny na rynku surowców. Cena stali, która stanowi blisko 30 proc. naszego średniego technicznego kosztu wytworzenia, rośnie od ubiegłego roku, a okresowo występował także problem z jej dostępnością. Podobnie wygląda sytuacja z dostępnością elektroniki z Chin, co skłania nas do rozważenia ofert alternatywnych dostawców – wyjaśnia Michał Rakowski, członek zarządu ds. finansowych i personalnych Amiki. – To są wyzwania, z którymi mierzy się od pewnego czasu cała nasza branża, dlatego wzrost cen detalicznych sprzętu AGD jeszcze w tym roku wydaje się nieunikniony. Dotyczy to zwłaszcza rynku polskiego, najbardziej dotkniętego wzrostem kosztów produkcji i zakupu towarów – dodaje.
Ze wzrostem kosztów w tym roku w związku z wyższymi cenami stali musi się liczyć Mangata. W I kwartale br. spółka obserwowała zwyżki cen sięgające 15–30 proc. w zależności od gatunku surowca i dostawcy. – Wzrost kosztów z tym związany jesteśmy w stanie rekompensować podwyżkami cen. Wyższe ceny stali udało nam się przenieść na naszych klientów, którzy przyjęli to ze zrozumieniem – tłumaczył niedawno Leszek Jurasz, prezes Mangaty. Spółka nie wykluczała kolejnych podwyżek, jeśli sytuacja na rynku stali będzie tego wymagać.