Tymczasem dane o niemieckiej gospodarce nie są optymistyczne. Ucierpiała mocniej niż oczekiwano przez kryzys COVID. Skurczyła się o 1,8% w pierwszych trzech miesiącach tego roku w porównaniu z poprzednim kwartałem. Pandemia koronawirusa była głównym czynnikiem spowalniającym wzrost. Federalny Urząd Statystyczny (Destatis) przewidywał w kwietniu, że spadek wyniesie 1,7 proc. Można go w dużej mierze przypisać skutkom pandemii koronawirusa i środkom podjętym w celu powstrzymania jej rozprzestrzeniania.
Najbardziej dotkniętym sektorem gospodarczym była konsumpcja prywatna, w której gospodarstwa domowe wydały o 5,4 proc. mniej na towary i usługi. Destatis podkreśla, że był to wyraźny skutek ograniczeń koronawirusa. Wprawdzie dochody do dyspozycji gospodarstw domowych nieznacznie wzrosły, ponieważ rząd przeznaczył miliardy euro na programy ochrony pracy i dotacje pieniężne, takie jak dodatkowe zasiłki na dzieci, ale ograniczenia związane z powstrzymaniem pandemii utrudniły konsumentom ich wydawanie. - Spadek konsumpcji jest kolosalny - powiedział Thomas Gitzel, ekonomista VP Bank Group.
Z drugiej strony inwestycje w budownictwo wzrosły o 1,1%. Handel międzynarodowy również wzrósł ponownie na początku roku, przy wzroście importu towarów i usług o 3,8%, podczas gdy eksport odnotował wzrost o zaledwie 1,8%.
Jednak w porównaniu z tym samym okresem w 2020 roku PKB Niemiec skurczył się o całe 3,4%. A w porównaniu z czwartym kwartałem 2019 roku, zanim zaczął się kryzys koronawirusa, gospodarka spadła o 5%.
Ze względu na ograniczenia mające na celu powstrzymanie rozprzestrzeniania się COVID-19, firmy w całych Niemczech pozostawały w dużej mierze zamknięte pod rygorystycznymi blokadami w pierwszych kilku miesiącach roku.
Ponieważ liczba nowych zachorowań zaczęła spadać, niektóre regiony Niemiec zaczęły ponownie otwierać się w ostatnich tygodniach.