Choć czynników ryzyka nie brakuje od wielu tygodni, to do niedawna wydawało się, że są one przez większość inwestorów ignorowane. Od ostatniego posiedzenia amerykańskiej Rezerwy Federalnej także minęło trochę czasu i wydawało się, że na ten moment wszystko w zakresie polityki pieniężnej powiedziano. Okazuje się jednak, że ważne są również szczegóły, które ujawniono wraz z publikacją protokołu obrad Komitetu Otwartego Rynku.
Fed odsłania kulisy
Właściwie fakt, że w ramach tego grona opinie dotyczące momentu rozpoczęcia normalizacji polityki monetarnej są zróżnicowane, też nie jest niczym nowym. Czy Fed nie w komunikacie po posiedzeniu, lecz w protokole postanowił „przemycić" prawdopodobny termin rozpoczęcia normalizacji, czy też inwestorzy to sobie zinterpretowali, trudno ocenić. W każdym razie nietrudno ocenić, jaki był tego efekt na rynkach finansowych. Nastroje uległy pogorszeniu, choć w większości przypadków wielkiego dramatu nie było. Spadki indeksów mogły robić wrażenie jedynie w konfrontacji z niską zmiennością, do której rynki ostatnio przyzwyczaiły inwestorów.
Czy można bowiem uznać wynoszący do czwartku 1,4 proc. spadek S&P 500 za istotne wydarzenie? Jednocześnie indeks zdołał obronić się przed spadkiem poniżej 4400 punktów, choć niedźwiedzie naciskały na przełamanie tego poziomu. Dow Jones zniżkował o 1,7 proc., a Nasdaq Composite o 1,9 proc. Najsłabszy obraz prezentuje ostatni z wymienionych wskaźników, ale i w jego przypadku wydarzenia należy wciąż oceniać w kategorii korekty, a nie zmiany trendu. Nieco większe zróżnicowanie sytuacji miało miejsce na giełdach naszego regionu. Indeks we Frankfurcie zniżkował o 1,3 proc., co w całości było zasługą czwartkowego spadku, gdy momentami pojawiły się poważniejsze obawy. Londyński FTSE 250 tracił niespełna 1 proc., jedynie paryski CAC40 szedł w dół znacznie mocniej, bo o ponad 4 proc. Także o ponad 4 proc. spadał indeks rynków wschodzących, znajdujący się pod presją większej liczby niekorzystnych czynników, spośród których mocny dolar wydaje się dominować.
Warszawa pod zewnętrzną presją
Trwający od końca lipca powolny, ale konsekwentny ruch w górę głównych indeksów naszego parkietu został w ostatnich dniach powstrzymany. Hamulcowym było otoczenie, w którym nastroje uległy zdecydowanemu pogorszeniu. Choć trzy główne wskaźniki GPW zniżkowały po 1,8–1,9 proc., a sWIG80 spadał do czwartku o 1,5 proc., najmocniej poszkodowany wydaje się WIG20, który odważnie atakował od kilku dni 2300 punktów. Korekta na razie jest niewielka i nie przekreśla szans na kontynuację ruchu w górę, nawet w najbliższych dniach. Pokonanie wspomnianego poziomu otwierałoby drogę do dalszej zwyżki. Warto przy tym podkreślić, że w ostatnich tygodniach nasz indeks blue chips radził sobie bardzo dobrze, wbrew niekorzystnym warunkom w otoczeniu. Wyróżniał się w szczególności względem wskaźnika rynków wschodzących. Jest więc szansa na kontynuację hossy, nawet przy trudniejszych warunkach zewnętrznych. Pozytywnym sygnałem jest także czwartkowa obrona przed większą przeceną oraz skuteczna obrona przed spadkiem poniżej 2250 punktów.
Uwaga na blue chips
Sytuacja jest jednak dalece niepewna, o czym świadczy zachowanie walorów blue chips. W trakcie pierwszych czterech sesji minionego tygodnia zdecydowanie na korzyść WIG20 „pracowało" jedynie pięć spółek. Prym wiodły zwyżkujące o ponad 5 proc. walory Dino, które ustanowiły nowy historyczny rekord. Bardzo dobrą passę kontynuowały akcje telekomów. Papiery Orange drożały o prawie 4,5 proc., a Cyfrowego Polsatu o niemal 3 proc. Po około 2 proc. w górę szły także akcje Allegro i Tauronu. Nie brakowało jednak także „mocnych" spadkowiczów. Sytuacja na rynku miedzi mocno odcisnęła się na zachowaniu papierów KGHM. Zostały one przecenione o 10 proc. i na niewiele zdały się publikacja raportu finansowego, mówiącego o rekordowo wysokich wynikach finansowych spółki, oraz informacje o poprawie kondycji zagranicznych inwestycji spółki. Warto zwrócić uwagę na powtarzający się scenariusz, według którego każdej tegorocznej spadkowej korekcie notowań towarzyszyły wzmożone obroty i każda kończyła się powrotem do tendencji wzrostowej. O ponad 6,5 proc. taniały także papiery drugiego przedstawiciela branży górniczej, czyli JSW. Spodziewano się, że rosnące ceny węgla pomogą wynikom firmy, jednak w I półroczu ponownie zanotowała ona pokaźną stratę, choć znacznie mniejszą niż rok wcześniej. Mocnej korekcie poddały się dobrze w ostatnim czasie zachowujące się akcje obu największych firm odzieżowych. Papiery LPP taniały do czwartku o 4,5 proc., a walory CCC zniżkowały o ponad 6 proc. W przypadku tej drugiej nie podziałały informacje o zagranicznej ekspansji, za to inwestorzy przejęli się negatywną rekomendacją analityków Citi, zalecających sprzedaż akcji obuwniczego potentata. Mocnymi spadkami kończył tydzień rafineryjny duet. Akcje PKN Orlen zniżkowały o prawie 6 proc., a papiery Lotosu taniały o niemal 3 proc. Słabo radził sobie tym razem sektor finansowy. Po około 2 proc. w dół szły akcje Santandera i Pekao, a walory PKO BP zniżkowały o 1,7 proc.