Wzrost był wzmocniony długiem. Deficyt w I półroczu w wysokości 80,9 mld euro był największy od 1995 roku, kiedy dług agencji Treuhand (niemiecka agencja państwowa, która w byłej NRD przejęła własność państwową w celu jej prywatyzacji) został włączony do budżetu. Wydatki rządowe wzrosły o 1,8 proc. i był to najsilniejszy wzrost kwartalny od I kwartału 2019 r.
Chociaż niemiecka gospodarka rosła o 0,1 punktu procentowego szybciej niż podano w pierwszym komunikacie pod koniec lipca, PKB był nadal o 3,3 procent niższy niż w czwartym kwartale 2019 r. przed kryzysem COVID-19. W skali roku największa gospodarka Europy rozwinęła się w drugim kwartale o 9,4 proc. (skorygowane kalendarzowo).
Według analityka ING Carstena Brzeskiego, impuls nadany gospodarce przez zakończenie ograniczeń blokad został „podważony przez negatywny wpływ tarcia w łańcuchu dostaw". Rosnące ceny surowców i brak kluczowych komponentów, takich jak półprzewodniki, które są powszechnie stosowane w nowych technologiach, zakłóciły działalność największych firm na całym świecie. W zeszłym tygodniu Volkswagen ogłosił, że ograniczy produkcję w swojej głównej fabryce w Wolfsburgu z powodu niedoborów chipów i powiedział, że może to trwać do 2022 roku. W związku z tym Brzeski postrzega tarcia w łańcuchu dostaw, a nie koronawirus, jako największe zagrożenie dla niemieckiej gospodarki w drugiej połowie roku.