Lira spadła do bezprecedensowego poziomu 13,9519 za dolara we wtorek, po czym w środę nastąpiła częściowa poprawa w wyniku pierwszej od 2014 r. bezpośredniej interwencji banku centralnego na rynkach walutowych. Bank centralny sprzedawał waluty, w tym dolara amerykańskiego, w celu zwalczania „niezdrowych formacji cenowych" na rynku, zgodnie z oświadczeniem, w którym nie podano konkretnych danych. Osoby zaznajomione z tą sprawą oceniają sprzedaż na około 1 miliard dolarów. Lira początkowo wzrosła po ogłoszeniu aż o 8,5 proc. w stosunku do dolara, by w dalszej części sesji zacząć tracić. Niespodziewana decyzja władz monetarnych o sprzedaży z malejącej rezerwy aktywów pokazuje, że decydenci obawiają się spadku wartości waluty. Pozostaje wielkie pytanie: jak długo jeszcze Turcja może polegać na swoich rezerwach, aby wspierać spadającą walutę?
Mimo niekorzystnych sondaży i rosnącego niezadowolenia prezydent Recep Tayyip Erdogan nadal broni swoich żądań obniżenia kosztów kredytu. Bank centralny „może dokonać niezbędnej interwencji, jeśli zajdzie taka potrzeba", powiedział dziennikarzom w Ankarze w środę. Lira straciła ponad 30 proc. w stosunku do dolara, odkąd Turcja zaczęła obniżać stopy procentowe we wrześniu, pogrążając kraj w jeszcze głębszym kryzysie gospodarczym.
Kluczową różnicą w oświadczeniu jest to, że interwencja pochodziła bezpośrednio od banku centralnego, a nie od państwowych pożyczkodawców, którzy często podejmowali tajne działania w celu wsparcia liry. Miliardy wydane na podtrzymywanie liry – około 165 miliardów od 2018 r. – stały się politycznym punktem zapalnym w kraju, który zmaga się z konsekwencjami błędnej polityki Erdogana, gwałtownej inflacji i niestabilnej gospodarki.
– Odzwierciedla to, jak poważna jest sytuacja – powiedział Piotr Matys, analityk InTouch Capital. – Ale prawdopodobnie okaże się niewystarczające. Turcja nie ma wystarczających rezerw walutowych, aby regularnie sprzedawać znaczne ilości dolarów – dodał.
Według najnowszych danych opublikowanych 19 listopada rezerwy brutto wynoszą 129 miliardów dolarów, z czego 61 miliardów pochodzi z transakcji swapowych banku. Po usunięciu swapów i innych zobowiązań, takich jak rezerwy obowiązkowe, tureckie rezerwy netto wynoszą minus 35 miliardów dolarów. Bank wielokrotnie podkreślał znaczenie swoich rezerw brutto, całkowitej kwoty, jaką ma w danym momencie do dyspozycji, zamiast rezerw netto, które pozostają ujemne. Wcześniej powiedział, że rezerwy netto będą mylące dla ocen.
We wtorek Erdogan zobowiązał się do dalszego obniżania stóp procentowych do wyborów w 2023 roku. Przysiągł, że kraj nie będzie już próbował przyciągać „gorących pieniędzy" oferując wysokie stopy procentowe i silną lirę. W jego wizji politycznej, tańszy pieniądz pobudzi produkcję i stworzy miejsca pracy, podczas gdy inflacja w końcu się ustabilizuje.