Ale i na GPW trafiły się stopy zwrotu sięgające równie imponującego pułapu. Najlepiej wypadł indeks średnich spółek mWIG40, który w wersji dochodowej (z uwzględnieniem wypłat i reinwestycji dywidend) dał zarobić prawie 37 proc. Bardzo przyzwoicie zaprezentowały się również małe spółki (+28,5 proc.).
Łyżką dziegciu w beczce miodu okazały się jedynie rynki wschodzące, które, na przekór hossie na rynkach rozwiniętych, przyniosły niewielką stratę.
Zastanówmy się czy z naszej tabeli można wyłowić jakieś wnioski na kolejny rok, jeśli chodzi o rynki akcji? W oczy rzuca się fakt, że zarówno akcje amerykańskie, jak i rodzimych małych spółek, mają za sobą nie tylko jeden, ale już trzy bardzo udane lata, z których każde przyniosło dwucyfrowe stopy zwrotu. W danych rocznych ciężko dopatrzeć się jakiegokolwiek negatywnego wpływu pandemii.
W przypadku Wall Street z tymi obserwacjami można posunąć się jeszcze dalej. Ostatnia większa (co najmniej -10 proc.) roczna strata S&P 500 została odnotowana w... 2008 roku. Innymi słowy, definiowana w ten sposób hossa trwa na amerykańskim rynku akcji już 13 lat(!). Co ciekawe, dane za pełne lata przeczą więc popularnej tezie, jakoby pandemiczny krach w marcu 2020 (którego w naszej tabeli zupełnie nie widać) „zresetował" cały cykl i od tego momentu trwa niejako zupełnie nowa hossa. Można się zastanawiać, czy po tak długiej dobrej passie nie rośnie ryzyko jakiejś większej, niemiłej niespodzianki.
Jeśli chodzi o rodzime akcje, 3-letnia nieprzerwana bardzo dobra passa w przypadku średnich i (szczególnie) małych spółek to również wyśrubowane osiągnięcie jak na historię danych uwzględnioną w naszej tabeli. Zauważmy, że od czasu globalnego kryzysu finansowego 2008/09 nie zdarzyło się, by np. sWIG80 przyniósł dodatnie stopy zwrotu przez więcej niż trzy kolejne lata. Taki przypadek miał miejsce do tej pory tylko raz (2015-17). Potem w kolejnym roku (2018) indeks małych spółek odnotował jeden z najgorszych wyników po 2008 roku (-27,6 proc.).
Pojawia się też pytanie co może oznaczać ubiegłoroczna relatywna słabość rynków wschodzących? Czy jest to impuls, by zwiększać zaangażowanie na emerging markets, czy może też coś w rodzaju ostrzeżenia? Ogólnie rzecz biorąc, rynki wschodzące to jedna z najbardziej zmiennych pozycji w naszym zestawieniu, która potrafi przeskakiwać z jednego na drugi koniec rankingu stóp zwrotu. Jednak to, że w 2021 emerging markets przyniosły lekką stratę, nie musi być gwarancją wyśmienitego 2022 roku. Przykładowo, po podobnie relatywnie słabym 2013 roku, w trakcie którego Fed ogłosił – tak jak na jesieni 2021 – nadchodzący koniec QE (luzowania ilościowego), kolejny rok wcale nie okazał się udany.