Czy do debiutu na GPW dojdzie jeszcze w 2020 roku?

Nasz prospekt trafił już do Komisji Nadzoru Finansowego i czekamy teraz na jego zatwierdzenie. Chcielibyśmy przeprowadzić ofertę i zadebiutować na GPW do końca tego roku - mówi Sebastian Wojciechowski. Z prezesem i wiodącym akcjonariuszem firmy People Can Fly rozmawia Katarzyna Kucharczyk

Publikacja: 28.09.2020 05:57

Czy do debiutu na GPW dojdzie jeszcze w 2020 roku?

Foto: materiały prasowe

Trafiliście z IPO na gorący czas. Sporo spółek szykuje się do debiutu. Prospekt złożyło m.in. studio Huuuge, a w trakcie jest bardzo duża oferta publiczna Allegro. Czy ten „tłok" nie wpłynie negatywnie na zainteresowanie Waszym IPO?

Każda oferta jest inna i każda ma swoją specyfikę. Wspomniane Allegro to e-commerce, z kolei Huuuge działa w segmencie gier mobilnych. Inwestorzy mogą rozejrzeć się na rynku i wybrać spółki, które najlepiej odpowiadają ich preferencjom. Mam nadzieję, że inwestorzy pozytywnie ocenią perspektywy rozwoju People Can Fly, które jest jednym z najdłużej działających w Polsce i jednym z trzech najbardziej doświadczonych polskich producentów gier z segmentu AAA (gry wysokobudżetowe – red.).

Z jakimi studiami powinno się was porównywać?

Pod względem produktowym najbliżej nam do CD Projektu czy Techlandu z uwagi na rodzaj produkcji, czyli AAA.

Ale z kolei od CD Projektu różni was model biznesowy. CD Projekt sam finansuje swoje gry, a w przypadku People Can Fly robi to wydawca?

Mamy odmienny profil ryzyka biznesowego w porównaniu z innymi polskimi wiodącymi producentami gier Triple-A. Współpracujemy z największymi międzynarodowymi wydawcami gier, którzy finansują koszty produkcji, odpowiadają za marketing i sprzedaż gier. Jako deweloper otrzymujemy wynagrodzenie za wykonanie kolejnych etapów pracy nad grą, tj. za dostarczanie tzw. kamieni milowych. To powoduje, że mamy ciągły dopływ gotówki i mniejsze ryzyko prowadzenia biznesu - zarabiamy pieniądze przez cały okres produkcji, a dodatkowo otrzymujemy określony procent z zysku ze sprzedaży gry.

Jakie wyniki miała spółka w 2019 r. i jakie są plany na ten rok?

Szczegóły będę opisane w prospekcie. Natomiast od kilku lat zwiększamy przychody i notujemy dwucyfrową rentowność – mimo iż nasza ostatnia premiera („Bulletstorm: Full Clip Edition" - red.) odbyła się trzy lata temu. Cały czas otrzymujemy płatności ze sprzedaży tej gry. To jest cecha charakterystyczna naszych produkcji - generują przychody przez długi czas.

Wspomniał pan, że biznes jest rentowny. Czy akcjonariusze mogą liczyć na dywidendę?

Szczegóły dotyczące przyjętej przez spółkę polityki w zakresie wypłaty dywidendy, w odniesieniu do zysków wypracowanych za rok obrotowy 2020 i kolejne lata obrotowe zostaną przedstawione w prospekcie. Natomiast rekomendacja zarządu spółki odnośnie podziału zysku będzie każdorazowo uwzględniała m.in. ocenę sytuacji finansowej i plany rozwoju grupy. Ostateczną decyzję w sprawie dywidendy będą podejmować akcjonariusze.

Wróćmy zatem do gier, najbliższą premierą spółki jest tytuł „Outriders", kiedy pojawi się na rynku?

Wspólnie z wydawcą – Square Enix, finalizujemy prace nad nową grą z segmentu AAA, shooterem RPG – zatytułowanym „Outriders". Jest to największa produkcja w historii People Can Fly. Tytuł jest praktycznie gotowy i znajduje się na ostatnim etapie post-produkcji. Jesteśmy gotowi - zgodnie z wcześniejszymi zapowiedziami - do premiery w okresie Holiday 2020. Jednak dokładna data premiery zależy od decyzji wydawniczych Square Enix.

To jedyna gra nad którą pracujecie?

Nie, pracujemy nad większą liczbą projektów, w tym między innymi powstaje jeszcze druga produkcja, gra z segmentu AAA, która ma zostać wydana na PC, konsole nowej generacji i platformy streaming'owe. Prace nad nią ruszyły w tym roku. Grę tworzy nasze studio w Nowym Jorku. Powstaje ona przy współpracy z globalnym wydawcą. Nic więcej na jej temat na tym etapie powiedzieć nie mogę.

Ile przeciętnie trwa stworzenie jednej gry?

To oczywiście zależy od tego jaka to gra, natomiast średnio mówimy o okresie 3-5 lat.

Wspomniał pan że macie studio w Nowym Jorku. Jak wygląda struktura organizacyjna grupy, ile osób zatrudniacie?

Posiadamy cztery studia produkcyjne: w Warszawie, Nowym Jorku, Newcastle i w Rzeszowie oraz 2 start-up studia w Montrealu i Łodzi. W sumie pracuje w nich około 250 osób, w tym około 190 osobowy zespół zajmujący się produkcją gier. Jednym z atutów People Can Fly jest międzynarodowy charakter zespołu, który pozwala nie tylko na wymianę doświadczeń pomiędzy zespołami, ale też daje nam zdolność realizacji co najmniej dwóch równoległych projektów gier typu AAA.

Czy zarządzanie zespołami umieszczonym w różnych krajach nie jest problematyczne?

W tej branży i przy obecnej technice nie jest to żaden problem. Ponadto oba nasze duże studia produkcyjne w Rzeszowie i w Nowym Jorku mają swoich szefów.

Jak na biznes spółki wpływa trwająca pandemia?

Nie widzimy negatywnego wpływu. Z racji branży w której działamy zaryzykowałbym nawet stwierdzenie, że wpływ ten jest pozytywny. Popularność cyfrowej rozrywki systematycznie rośnie, a pandemia przyspieszyła ten trend. Nie zmienia to faktu, że z niepokojem obserwujemy sytuację na świecie i mamy nadzieję na szybki powrót do normalności. Mamy też świadomość, że praca zdalna na dłuższą metę będzie rodziła szereg wyzwań.

Jaki model pracy funkcjonuje obecnie w waszej grupie – praca zdalna czy z biur?

Funkcjonujemy w modelu mieszanym ze zdecydowaną przewagą osób pracujących zdalnie. Nasze biura są otwarte, przede wszystkim dla ochotników i osób, które w swoich domach nie posiadają odpowiedniej infrastruktury. Oczywiście praca biurowa odbywa się przy zachowaniu dość rygorystycznych procedur bezpieczeństwa.

Wróćmy jeszcze do IPO – na rynku mówi się, że może chodzić o dużą ofertę, rzędu co najmniej 100 mln zł. Czy w planach jest nowa emisja, czy akcje będą sprzedawać również obecni akcjonariusze? Jak obecnie wygląda struktura akcjonariatu?

W sumie mamy 25 akcjonariuszy – wszyscy są związani ze spółką od dłuższego czasu. Ja mam pakiet większościowy, a trzech głównych wspólników kontroluje łącznie prawie jedną czwartą akcji. Planujemy zarówno podwyższenie kapitału, jak i sprzedaż akcji przez obecnych akcjonariuszy.

Czy zostaną oni w spółce po IPO czy chcą wyjść z inwestycji?

Wszystko stanie się jasne, gdy zostanie zatwierdzony i opublikowany prospekt. Wtedy każdy będzie mógł zobaczyć, że wiodący akcjonariusze mają długoterminowe plany udziału w dalszym rozwoju spółki.

Na koniec porozmawiajmy jeszcze o obecnej sytuacji na krajowym rynku gier - według niektórych to istna żyła złota, wyceny studiów na giełdzie mocno rosną, ale w latach 2017-2020 aż ponad 120 studiów w Polsce zostało zamkniętych, a kolejne 160 rozpoczęło działalność, co pokazuje że rotacja w tej branży jest dosyć duża.

Nie jest tak, że Polacy mają „święty Graal", który powoduje że wszystkie studia robią świetne gry, odnoszą sukcesy i są „maszynką do zarabiania pieniędzy". My jesteśmy na rynku od prawie dwudziestu lat, jesteśmy w czołówce największych producentów gier w Polsce i mamy solidne portfolio produktów, świadczące o naszych możliwościach. Ale taką metryką może się poszczycić tylko kilka studiów w Polsce. Nie można o tym zapominać i przy decyzjach inwestycyjnych trzeba zachować trzeźwy osąd i chłodną głowę.

Technologie
Alphabet wart już ponad 2 bln dolarów
Technologie
Asseco SEE się rozpędza
Technologie
Asseco SEE zapowiada przyspieszenie
Technologie
Shoper z mocnym wynikami. Akcje drożeją
Technologie
11 bit studios zdominowało kalendarz premier
Technologie
Drago odcina kupony od flagowej produkcji