Notowania Asbisu na warszawskiej giełdzie świecą dziś na zielono. Przed południem za akcję trzeba zapłaci 5,2 zł, po wzroście o prawie 6 proc. Na rynek właśnie trafiły informacje dotyczące prognozowanych na ten rok wyników.

Grupa planuje, że przychody ze sprzedaży w 2020 r. będą się kształtowały pomiędzy 2 mld USD a 2,2 mld USD, natomiast zysk netto po opodatkowaniu będzie na poziomie pomiędzy 18 mln USD a 20 mln USD. Jest to znaczący wzrost wyników względem 2019 r. Przypomnijmy, że wtedy grupa wypracowała przychody na poziomie 1,9 mld USD oraz zysk netto w wysokości 15,2 mln USD. Siarhei Kostevitch, dyrektor generalny i przewodniczący rady dyrektorów Asbisu podkreśla, że sytuacja na rynkach zaczęła się już normować, dlatego po bardzo gruntownej analizie spółka postanowiła - jak co roku - podzielić się z inwestorami informacjami, czego mogą oczekiwać od Asbisu w tym roku.

- Spodziewamy się wypracować te wyniki, jeśli nie pogorszy się sytuacja związana z pandemią oraz ogólna sytuacja gospodarcza na naszych rynkach nie ulegnie znaczącemu pogorszeniu. Wszyscy liczymy, że najgorsze restrykcje rynkowe są już za nami, jeśli jednak nastąpią zmiany w ogólnej sytuacji, które uniemożliwią nam normalne działanie, będziemy o tym informować – dodaje Siarhei Kostevitch.

Jakie są założenia do prognozy? Przede wszystkim zakłada ona, że nie wystąpi druga fala pandemii oraz kolejne blokady rynków. Kolejna kwestia to stabilna sytuacja na kluczowych rynkach byłego ZSRR i ich walutach (nie gorsza niż w 2019 r.). Asbis zakłada również m.in., że nie wystąpią drastyczne spadki sprzedaży produktów wysoko marżowych i produktów Apple, a segment smartfonów nie skurczy się o więcej niż 15 proc. na rynkach, na których działa grupa.

Realizacja prognozowanych wyników będzie monitorowana przez spółkę co kwartał.