Praca zdalna kreuje popyt na sprzęt komputerowy

Gościem Barbary Oksińskiej w Parkiet TV był Andrzej Przybyło, prezes grupy AB.

Publikacja: 30.03.2020 18:17

Praca zdalna kreuje popyt na sprzęt komputerowy

Foto: parkiet.com

Cały świat walczy z koronawirusem. W Polsce wiele firm włącza się do pomocy szpitalom. Na czym ta pomoc polega w przypadku grupy AB?

Dzięki temu, że skierowaliśmy pracowników do pracy zdalnej, uwolniliśmy trochę zasobów i chcieliśmy ten czas wolny ludzi dobrze wykorzystać. Widzieliśmy, że pandemia postępuje dramatycznie szybko i żaden kraj na świecie nie był na to gotowy. Żeby wyjść z tego obronną ręką, musimy sobie wszyscy nawzajem pomagać i wspierać służbę zdrowia. Część naszej załogi kontaktuje się na bieżąco ze szpitalem zakaźnym we Wrocławiu. Okazało się, że poza sprzętem medycznym szpital potrzebuje też wielu innych rzeczy, chociażby laptopów dla lekarzy, którzy chcą wspomagać pacjentów przez pracę zdalną. Dlatego darowaliśmy notebooki firmy Lenovo, a także smartfony dla starszych pacjentów, aby umożliwić im kontakt z bliskimi. Do tego woda i artykuły spożywcze dla pacjentów. Dla nas jednak głównym wyzwaniem był sprzęt medyczny.

Czy w tym zakresie coś udało się zrobić?

Najważniejsze są respiratory, a to dziś towar ekstremalnie deficytowy. Cena nie gra roli, trwa polowanie na całym świecie, by je zdobyć. Dzięki relacjom biznesowym udało nam się zdobyć dwa takie urządzenia i mam nadzieję, że w najbliższych dniach przekażemy je szpitalowi. Jednocześnie chciałbym wystąpić z mocnym apelem do firm notowanych na giełdzie. Bycie spółką giełdową w obecnych czasach to nie jest tylko honor, ale też obowiązek. Mamy odpowiednie środki, swoje relacje biznesowe, nie stójmy z boku, wykorzystajmy to wszystko i pomagajmy. Każda z firm na miarę własnych możliwości może się tu wykazać.

Jak obecna sytuacja przekłada się na biznes grupy – na poziom zamówień i na stabilność dostaw do magazynów?

Na początku były duże obawy o to, czy dostawy towarów z Chin będą realizowane i jak duże będą opóźnienia. Jednak już od kilku tygodni chińscy producenci zwiększają produkcję i obecnie niemal wszyscy osiągnęli pełne zdolności wytwórcze. Jest tylko kwestia przesunięcia dostaw. Większym problemem jest to, jak będzie wyglądał popyt na całym świecie. Z naszej strony widzimy zastępowalność sprzedaży, to znaczy: centra handlowe stanęły, ale ludzie pracują zdalnie i mają nowe potrzeby. Elementy sieci komputerowych, routery, komputery stacjonarne, laptopy, kamerki internetowe – to są towary teraz bardzo poszukiwane i tu widzimy duży wzrost sprzedaży. Widzimy też, że np. MediaMarkt, który na początku zamknął wszystkie swoje hale, po pierwszym szoku otwiera teraz 13 z nich – te, które mają osobne wejścia i mogą być zgodnie z prawem otwarte. Bo firma widzi ten rosnący popyt. Ale nawet jeśli inne sklepy stacjonarne nie będą otwierane, to widzimy duże przesunięcie w kierunku internetu. Nasi wiodący klienci internetowi mają wzrost liczony w setkach procent.

A w jakich obszarach widoczne są spadki zamówień?

W asortymencie, który obsługiwały sklepy stacjonarne. Spadki widzimy też np. w sprzedaży smartfonów.

W minionym roku kalendarzowym grupa wypracowała rekordowe ponad 9 mld zł przychodów. Jak może się dla niej zakończyć rok 2020?

Dziś trudno prognozować przyszłość. Na początku roku mieliśmy bardzo duże zwyżki i wydaje mi się, że nawet marzec zamkniemy z wynikiem nie gorszym niż w roku ubiegłym, pomimo zamknięcia wielu sklepów. Na razie więc nie widzimy wpływu pandemii, ale na pewno wystąpi on w kwietniu, maju i czerwcu. Jeśli zaś chodzi o wyniki dla całego roku, to na pewno nie zanotujemy straty. Będziemy mieć zysk netto, i to – mam nadzieję – całkiem przyzwoity. A to dlatego, że te trzy kwartały roku finansowego, które są już za nami, były niezłe.

Co dalej? Tu jesteśmy otwarci na różne scenariusze. Zawsze byliśmy uważani za konserwatywną spółkę i to jest obecnie zaleta, bo dzięki temu mamy zdrowe podstawy biznesowe. Możemy się pochwalić najlepszymi wskaźnikami finansowymi z całej branży, nie płaciliśmy dywidend, aby mieć pieniądze na rozwój. Mogę obiecać, że będziemy w takiej dobrej pozycji w przypadku wychodzenia z kryzysu, a jeśli sytuacja będzie się pogarszała, to mamy odpowiednie zasoby finansowe. Na pewno jako firma zrobimy wszystko, żeby wyjść z tej sytuacji obronną ręką, ale także aby się wzmocnić.

A jak obecna sytuacja może wpłynąć na ceny głównych produktów i na marże?

Jeśli chodzi o marże, to sytuacja jest cały czas stabilna. W naszej branży mieliśmy w ubiegłym roku bardzo mocną wojnę cenową, co było związane z przejęciem ABC Data przez grupę Also. Były zawirowania na rynku, walki o utrzymanie udziałów rynkowych, więc nasze marże były naprawdę na niskim poziomie. Obecnie na pewno nie spadają, a widać nawet lekki wzrost. Z kolei na ceny naszych produktów duży wpływ mają kursy walut. Około 60–70 proc. obrotów mamy rozliczane w dolarach i euro, więc musieliśmy podnieść ceny. Należy jednak zaznaczyć, że mamy dobry system zabezpieczeń, dzięki czemu te różnice kursowe nie są dla nas problemem.

Czy obecnie widać jakieś istotne różnice pomiędzy działalnością grupy w Polsce i w Czechach?

W Czechach jest bardzo podobnie. Tam też odczuwalny jest wzrost zapotrzebowania na ten sam asortyment co w Polsce. Widzimy więc, że w innych krajach branża IT zachowuje się podobnie. Jako dystrybutor IT jesteśmy w tej trudnej sytuacji potrzebni. We Włoszech na przykład nasza branża została uznana za jedną ze strategicznych, bo zapewnia właściwe funkcjonowanie infrastruktury całego kraju. BOX

IT AB
Technologie
CI Games tanieje po wynikach
Technologie
Allegro nadal na fali
Technologie
Woodpecker przygotowany do przeprowadzki
Technologie
Fabrity chce szybko odbudować masę
Technologie
Lichthund robi emisję
Technologie
Allegro rozgrzewa rynek. Akcje drożeją przy rekordowych obrotach