Relikwie Fangora

Inwestycje alternatywne › Powstaje rynek pamiątek po wielkich Polakach.

Publikacja: 15.09.2019 15:26

Foto: Artinfo.pl

Sensacja goni sensację. 17 września Polswiss Art (www.polswissart.pl) wystawi pamiątki po malarzu Wojciechu Fangorze. Cztery pędzle artysty oprawione jak obraz mają wycenę szacunkową 5–10 tys. zł. Do tego dzieła dołączono certyfikat autentyczności sporządzony przez żonę artysty.

Rękopis życiorysu Fangora ma wycenę 6–10 tys. zł. Jest w ofercie sporo druków odręcznie sygnowanych przez artystę ołówkiem. Bez odręcznej sygnatury byłyby to pospolite druki. Z podpisem mają symboliczną wartość.

Świeckie relikwie

Na przykład wydruk szkicu do obrazu „Matka Koreanka" Fangor odręcznie podpisał w 2015 r. Socrealistyczny obraz powstał w 1950 r. Sygnując wydruk w 2015 r. Fangor słusznie zakładał, że po jego śmierci każda pamiątka z nim związana zyska na wartości, otaczana będzie kultem.

Są w aukcyjnej ofercie wydruki akceptacyjne projektu wystroju II linii warszawskiego metra. Każdy wydruk (51 na 280 cm) odręcznie sygnował autor. Moim zdaniem najwyższą cenę może uzyskać wydruk dotyczący stacji „Rondo Daszyńskiego". Oczywiście dlatego że przy rondzie Daszyńskiego mieści się redakcja „Parkietu"!

Dotychczas w Polsce nie było oficjalnego rynku pamiątek po wielkich Polakach. Kolekcjonerzy handlowali nimi z ręki do ręki. Czasami takie obiekty pojawiały się na Allegro.

W internecie oferowano np. skraweczek materiału wycięty ze spodni Józefa Piłsudskiego. Marszałek niechcący przepalał odzież papierosem i wtedy adiutant niósł bluzę lub spodnie do zacerowania. Krawiec na pamiątkę wyciął dla siebie strzępek materiału. Opowiadał mi o tym mój przyjaciel, wielki kolekcjoner Jerzy Dunin Borkowski (1908–1992). Jurek kupił od krawca pamiątkę.

Jurek wprowadził pojęcie świeckich relikwii. W stworzonym przez siebie muzeum w Krośniewicach miał wiele takich relikwii. Na przykład ręcznik Adama Mickiewicza, pantofle aktorki Poli Negri, fajkę i brzytwę króla Stanisława Augusta Poniatowskiego. Miał komplet mebli z warszawskiego mieszkania gen. Władysława Sikorskiego.

Zegarek Stalina

Jurek protegował mnie do premiera Edwarda Osóbki Morawskiego, który posiadał zegarek Józefa Stalina. Premier Morawski podczas oficjalnej wizyty w Moskwie odważnie zaproponował Stalinowi wymianę zegarków. To jest świecka relikwia w skali światowego rynku. Jaką cenę osiągnęłaby dziś na międzynarodowej aukcji?

Muzea mogłyby spopularyzować kolekcjonowanie świeckich relikwii. Mają w magazynach prawdziwe skarby. Muzeum Literatury ma np. spodnie Melchiora Wańkowicza. Za komuny w Muzeum Polskiego Ruchu Rewolucyjnego wystawiano np. pędzelek do golenia prezydenta Bieruta.

Po co się zdobywa świeckie relikwie? Kolekcjoner zyskuje w ten sposób bezpośredni kontakt z uwielbianą przez siebie postacią historyczną.

Miałem kiedyś rękopis Marii Skłodowskiej, którą otaczam kultem. Przymykałem oczy, wodziłem palcem po dukcie pisma uczonej. To było przeżycie! Wierzcie mi, takie przeżycie to czysty zysk. Tak samo postępował wielki kolekcjoner Tomasz Niewodniczański. Przymykał oczy i przesuwał palec po odręcznych pismach cesarza Napoleona lub carycy Katarzyny Wielkiej.

Czy po aukcji zorganizowanej przez Polwiss Art świeckie relikwie wejdą u nas na rynek aukcyjny? Czy pędzle Fangora okażą się dobrą lokatą? Na pewno mają snobistyczną wartość. Jest to narzędzie pracy najdroższego polskiego artysty.

Ktoś, kto powiesi u siebie w salonie lub gabinecie pędzle Fangora, wyróżni się z tła, wyjdzie z anonimowości, zostanie pozytywnie zapamiętany. Te pędzle staną się elementem wizerunku nabywcy. Każdy, kto ma kasę, może sobie kupić obraz Fangora za milion złotych. Sama kasa nie wystarczy, żeby kupić pędzle. Do tego trzeba mieć jeszcze ułańską fantazję.

Na aukcjach niekiedy pojawiają się świeckie relikwie. W kwietniu 2017 Desa Unicum sprzedała pantofle wpływowej historyczki sztuki Andy Rottenberg, byłej dyrektorki Zachęty. Pantofle miały cenę wywoławczą 20 tys. zł, a wycenę szacunkową określono w przedziale 40–60 tys. zł.

Buty wylicytowano do 32 tys. zł. Do końca nie wiadomo, czy kupiono je z uwagi na Andę Rottenberg, a może dlatego, że pomalował je osobiście malarz konstruktywista Henryk Stażewski.

Rottenberg zdobyła sławę, kiedy wybitny aktor Daniel Olbrychski wtargnął do Zachęty i szablą Kmicica pociął pracę autorstwa modnego artysty Piotra Uklańskiego. Wybuchł skandal. Obserwatorzy rynku zgodni są, że dzięki skandalowi wzrosła popularność Uklańskiego, wtedy zaczęły rosnąć ceny jego prac. Skandale najlepiej promują sztukę.

Skandaliczna fotografia

Sensacyjnie, a nawet skandalicznie, zapowiada się 26 września aukcja Desy Unicum (www.desa.pl). Jest w ofercie np. fotografia Natalii LL (ur. 1937) z cyklu „Sztuka konsumpcyjna". Zdjęcie z tego cyklu wywołało w tym roku międzynarodowy skandal. Kiedy z powodów obyczajowych usunął je z ekspozycji nowy dyrektor Muzeum Narodowego w Warszawie. Z tej okazji światowe media pierwszy raz pisały o naszym prowincjonalnym muzeum.

Zdjęcie pochodzi z 1973 r. Wielokrotnie prezentowane było na wystawach za komuny i po 1989 r. Nikogo wcześniej nie gorszyło, choć jak wiadomo, komunistyczna cenzura mocno uczulona była na punkcie erotyki.

Można będzie licytować interesujące prace, np. Teresy Pągowskiej, Tymona Niesiołowskiego, Kislinga, Witkacego, Kazimierza Mikulskiego.

Pośród zgromadzonych wizerunków kobiet jest w ofercie Desy Unicum dzieło Sylwii Makris (ur. 1973) „Leda and swan". To wydruk (90 na 100 cm) na płótnie pokrytym werniksami. Dzieło wyceniono w przedziale 15–20 tys. zł.

Dziwię się, że dzieło Sylwii Makris dotychczas nie spowodowało afery. Zaprotestowaliby zapewne niektórzy posłowie, gdyby nie przedwyborcza gorączka. Przed laty przeciwko nieobyczajnym dziełom sztuki protestował poseł Stanisław Pięta. W felietonach w „Art and Business" dla żartu popierałem stanowisko posła. Emocje rosły. Tylko dzięki temu tłumy waliły na wystawę, żeby obejrzeć skandaliczny obraz.

Warto zastanowić się, gdzie nabywca powiesi ten gustowny obraz? W salonie? Może w sypialni? Ciekawa byłby telewizyjna dyskusja, czy taki obraz wypada powiesić w służbowym gabinecie?

Inwestycje alternatywne
Retro jest w cenie: BMW 501. Barokowy anioł
Inwestycje alternatywne
Ciągle z klasą!
Inwestycje alternatywne
Wysoka cena niewiedzy
Inwestycje alternatywne
Pułapki inwestowania w sztukę
Materiał Promocyjny
Nowy samochód do 100 tys. zł – przegląd ofert dilerów
Inwestycje alternatywne
Retro jest w cenie. Pustynna burza
Inwestycje alternatywne
Retro jest w cenie: Volvo Amazon. Nie tylko dla Wonder Woman