Swego czasu Komisja Nadzoru Finansowego przypomniała towarzystwom funduszy inwestycyjnych o konieczności uruchomienia tzw. czystych jednostek funduszy, nieobciążonych wynagrodzeniem za dystrybucję. Z takiego rozwiązania mogliby skorzystać klienci nabywający fundusze bezpośrednio w TFI. Pomysł się jednak nie przyjął.
Czytaj także: pytania do... Pawła Mizerskiego, wiceprezesa AXA TFI
Tylko w siedzibie
Blisko dwa lata temu KNF wywołała temat jednostek funduszy otwartych oraz specjalistycznych funduszy otwartych do sprzedaży bezpośredniej, do utworzenia których są zobligowane TFI. „(...) w funduszu inwestycyjnym otwartym oraz specjalistycznym funduszu inwestycyjnym otwartym musi zostać ustanowiona co najmniej jedna kategoria jednostek uczestnictwa zbywanych bezpośrednio przez fundusz oraz co najmniej jedna kategoria jednostek uczestnictwa zbywanych za pośrednictwem dystrybutorów" – wskazywała KNF. W założeniu chodziło zatem o tzw. czyste kategorie jednostek funduszy, które inwestorzy mogliby nabywać np. poprzez serwis internetowy należący do TFI czy też podczas wizyty w siedzibie towarzystwa. Rzecz jednak w tym, że obecnie w większości towarzystw tańsze, pozbawione kosztów dystrybucji jednostki funduszy dostępne są wyłącznie w siedzibach TFI. W praktyce więc popularność takiego rozwiązania wśród klientów jest zerowa. Pomysł wydawał się dobry, gorzej z efektywnością.
– Zainteresowanie jednostkami dystrybuowanymi bezpośrednio jest zdecydowanie skromne – do tej pory żaden inwestor ich nie kupił. Zapewne wynika to z faktu, że można je kupić osobiście tylko w naszym warszawskim biurze, na tym bowiem polega istota jednostek „bezpośrednich" – tłumaczy Jan Morbiato, menedżer komunikacji inwestycyjnej w NN Investment Partners TFI. – Dodatkowo, ze względu na sytuację epidemiczną i związane z nią zachowanie wszystkich środków ostrożności, konieczne jest wcześniejsze ustalenie szczegółów takiego spotkania – zaznacza Morbiato.