Handlowe przepychanki najmocniej odczuła w ostatnich dniach giełda chińska. Shanghai Composite w trakcie czterech sesji zniżkował o 3,7 proc., zaliczając najmocniejszy spadek od końca czerwca i zbliżając się w czwartek w trakcie sesji do poziomu lipcowego dołka. Juan wciąż pozostawał słaby, za dolara trzeba było płacić powyżej 6,8 juana. Spore, sięgające 2,4 proc., tąpnięcie zanotował DAX. Choć na razie niemiecka gospodarka nie powinna mocniej ucierpieć w bezpośredniej potyczce ze Stanami Zjednoczonymi, to pośrednio może odczuć konsekwencje ceł nałożonych na Chiny.
W Warszawie lekkie ochłodzenie
Pierwsza sesja minionego tygodnia przyniosła kontynuację wzrostowej tendencji i atak indeksu największych spółek na majowy szczyt. Kolejne dni stały już jednak pod znakiem wyhamowania zwyżki, a w czwartek mieliśmy do czynienia z wyraźniejszym cofnięciem rynku spowodowanym przede wszystkim pogorszeniem się nastrojów na światowych giełdach w obawie o eskalację amerykańsko-chińskiej wojny celnej. Biorąc pod uwagę fakt, że WIG20 od dołka z końca czerwca do minionego poniedziałku zyskał prawie 11 proc., korekta mu się należała. Warto przy tym zwrócić uwagę, że w ostatnich tygodniach wskaźnik naszych blue chips należał do najsilniejszych na świecie. W tym czasie MSCI Emerging Markets poszedł w górę o zaledwie 6,5 proc., a WIG20 wyrażony w dolarach o ponad 14,5 proc. Względna siła tego ostatniego nie wydaje się przypadkowa, a pytanie o przyczyny tego stanu rzeczy jest równie istotne jak to o perspektywy na przyszłość. Polska gospodarka i finanse państwa wyróżniają się korzystnie nie od dzisiaj, co jednak nie zawsze znajdowało odzwierciedlenie na giełdzie. Trudno podejrzewać, byśmy byli świadkami pozytywnych efektów przetasowań przed wrześniowym przekwalifikowaniem warszawskiego parkietu przez FTSE Russell do grona rynków rozwiniętych, tym bardziej że większość analityków spodziewa się raczej mocniejszych zawirowań. Zresztą na zwiększoną aktywność zagranicznego kapitału nie wskazywały dość mizerne obroty w czasie całej lipcowej zwyżki WIG20. Także czwartkowa wyprzedaż odbywała się przy malejącym wolumenie, choć w znacznym stopniu koncentrowała się na spółkach będących w polu zainteresowania inwestorów zagranicznych. Tracące ponad 4 proc. akcje KGHM znajdowały się pod presją sytuacji na rynku miedzi, a zniżkujące o 4,7 proc. walory CD Projekt pod wpływem negatywnych nastrojów wobec firm technologicznych i związanych z szeroko rozumianymi mediami. Mocno oberwały także papiery części banków, głównie Millennium i BZ WBK, a także Aliora.
Choć segment małych i średnich spółek aż tak bardzo na spadkową korektę nie zasłużył, biorąc pod uwagę dość skromną skalę wcześniejszej zwyżki, to jednak pogorszenie nastrojów odcisnęło na nim w czwartek swoje piętno. Zniżkujący o ponad 1 proc. mWIG40 zdołał co prawda utrzymać się powyżej 4300 punktów, ale siłą raczej nie emanuje, tym bardziej że aktywność inwestorów jest coraz mniejsza. Pozytywnych emocji związanych głównie z wynikami finansowymi lub innymi korzystnymi informacjami nie ma raczej zbyt wiele. Do eksplodującego wcześniej kursu akcji Forte w ostatnich dniach z nieco mniejszym animuszem dołączyły papiery GPW, w dobrej formie trzymały się walory Famuru, lekką zwyżkę zaliczyły akcje AmRestu, Asseco, Kęt, i to prawie wszystko, na czym można było oko zawiesić po stronie „mocy".
Słabość była w ostatnich dniach reprezentowana zdecydowanie liczniej, a w niektórych przypadkach jej skala także była znacząca. Radość z zaskakująco dobrych wyników PKP Cargo trwała zaledwie jeden dzień i z poniedziałkowego sięgającego niemal 10 proc. wystrzału w czwartek została tylko połowa. Niezbyt trwałe okazało się także odreagowanie wcześniejszej przeceny akcji Budimeksu. Minione cztery sesje przyniosły spadek o 7,6 proc. przy bardzo dużych, najwyższych od prawie dwóch lat, obrotach. Do spadkowej tendencji powróciły także walory LiveChat, tracąc niemal 7 proc. Rozpoczęty ledwie kilka dni wcześniej dynamiczny rajd papierów Pfleiderera zakończył się równie spektakularnym zjazdem pod koniec minionego tygodnia.
Zbyt wielu powodów do radości nie mają też posiadacze akcji małych firm. sWIG80 swój krótki pobyt powyżej poziomu 13 tys. punktów na razie zakończył w miniony czwartek, dając sygnał wyczerpania zwyżkowego potencjału. Zarówno pozytywne, jak i negatywne emocje łagodzi bardzo niska aktywność handlu, wskutek czego większość zmian kursów akcji ma dość przypadkowy charakter. Niemniej jednak w ostatnich dniach zdecydowanie przeważały walory tracące na wartości.
Surowce znów boją się wojny i dolara
Na giełdach towarowych trwa huśtawka nastrojów. Po niedawnej krótkiej poprawie notowania większości surowców poszły w dół z obawy o konsekwencje wojen handlowych oraz wskutek presji umacniającego się ponownie dolara. Siła amerykańskiej waluty tradycyjnie najbardziej negatywnie wpływa na rynek złota. W trakcie pierwszych czterech sesji minionego tygodnia jego cena poszła w dół o zaledwie kilka dziesiątych procent, ale to już 16 z rzędu spadkowy tydzień. Od szczytu z końca stycznia kruszec potaniał o ponad 10 proc., a jego cena osiągnęła w czwartek poziom najniższy od lipca ubiegłego roku. Wszystko wskazuje na to, że złoto przestało pełnić rolę bezpiecznej przystani i nieprędko swój dawny status odzyska.