Adam Drozdowski: pandemia to było tylko muśnięcie, lekka korekta

- W zasadzie nie ma alternatywy dla inwestowania w akcje. Tylko pytanie: które akcje mogą się dobrze zachowywać w sytuacji podwyższonej inflacji - mówił w #PROSTOzPARKIETU Adam Drozdowski, zarządzający funduszami InValue Multi-Asset w AgioFunds TFI.

Aktualizacja: 17.09.2020 19:02 Publikacja: 17.09.2020 13:08

Adam Drozdowski, zarządzający funduszami InValue Multi-Asset w AgioFunds TFI

Adam Drozdowski, zarządzający funduszami InValue Multi-Asset w AgioFunds TFI

Foto: parkiet.com

Andrzej Stec: W lutym w Parkiet TV mówiłeś, że to będzie dekada akcji i surowców w USA. Podtrzymujesz tę odważną tezę?

Adam Drozdowski, zarządzający funduszami InValue Multi-Asset w AgioFunds TFI: Tamta rozmowa była tuż przed wybuchem pandemii. Potem mieliśmy bardzo duże spadki i wiele osób pisało komentarze, że nie ma sensu mówić, że będzie długoterminowy trend wzrostowy, bo wszystko spada. Jeżeli spojrzymy na ostatnie 40 lat, to rynek rośnie szybciej, wychodząc z pandemii. Teraz widzimy, że pandemia to było tylko muśnięcie, lekka korekta. Podtrzymuję, że będzie to dekada akcji spółek nisko wycenianych. Surowce również powinny się dobrze zachowywać w tym dziesięcioleciu.

Jaki będzie wpływ epidemii na globalną gospodarkę i rynki finansowe?

Koronawirus to zaskoczenie. Z drugiej strony była bardzo dobra reakcja rządów i banków centralnych. Wielokrotnie obniżane stopy procentowe, stymulowanie monetarne i fiskalne – bez tych działań mielibyśmy sytuację jak w latach 30. XX wieku. Dopiero dojście do władzy Roosevelta w 1933 r. zahamowało wielki kryzys. W marcu w półtora tygodnia została rozwiązana sytuacja, która w 2008 r. wymagała półtora miesiąca negocjacji. Mieliśmy twarde dno w okolicach 23 marca, potem akcje zaczęły odbijać. Była bardzo dobra reakcja władz monetarnych i fiskalnych, a za tym poszło odreagowanie rynku. Inwestorzy widzieli, jak wygląda walka z koronawirusem.

Ta walka zmienia wszystko, co dotychczas widzieliśmy. Ostatnio szef Fedu Jerome Powell powiedział, że długoterminowy cel inflacyjny zostanie wprowadzony bez podania okresów, przez jaki będzie uśredniany. Nie podając również wielkości, do których może dojść inflacja. Mamy więc globalne przyzwolenie na drukowanie pieniądza.

W ubiegłym roku zastanawialiśmy się, skąd może przyjść inflacja. W marcu już wiedzieliśmy. Wtedy mówiłem, że konsekwencją luźnej polityki fiskalnej będzie wzrost inflacji. W USA nie brakuje prognoz zakładających inflację między 5 a 10 proc. Na razie to są szokujące wielkości, ale rzeczywiście możemy spodziewać się inflacji powyżej 5 proc.

Dla większości inwestorów przyszłość to tylko nieco zmodyfikowana teraźniejszość. Przy tak dużej inflacji przyszłość może wyglądać zupełnie inaczej. Inne klasy aktywów mogą zachowywać się lepiej od tego, co było w minionej dekadzie.

Jak w nowym świecie będzie zachowywał się amerykański rynek akcji? Akcje są atrakcyjne, warto stawiać na spółki dywidendowe?

W zasadzie nie ma alternatywy dla inwestowania w akcje. Tylko pytanie: które akcje mogą się dobrze zachowywać w sytuacji podwyższonej inflacji. Przeprowadziliśmy tego typu badania na przestrzeni całego XX wieku. W okresie podwyższonej inflacji najlepiej zachowują się akcje spółek nisko wycenianych – tzw. value. Te, które mają niskie wskaźniki, mają duży potencjał wzrostu. Zdecydowanie gorzej radzą sobie spółki wzrostowe. Mówię to z punktu widzenia inwestowania w akcje. Jeżeli chodzi o potencjał rozwoju firm, to spółki wzrostowe, które działają w internecie i nowych technologiach, dużo lepiej przeszły pandemię niż tradycyjne biznesy. Jednak jeżeli spółki są nadmiernie wycenione, to nawet jeśli mają superpotencjał dalszego wzrostu, potencjalna stopa zwrotu może być ograniczona. Jeżeli spółki są bardzo nisko wycenione, a mają mniejszy potencjał wzrostu, to na inwestycji w taką firmę można więcej zarobić.

Które sektory są wskazane w czasie inflacji?

Nie ma większego znaczenia, w której branży działają firmy. Załóżmy linie lotnicze, które bardzo straciły na wartości. Ich wyceny spadały 60–90 proc. Potem każde odbicie jest znaczące. Jeżeli spółka odbija się z 10 do 30 proc., to mamy trzykrotny wzrost. Wciąż jednak daleko do stanu wyjściowego. Jesteśmy w stanie znaleźć spółki technologiczne, które będą zaliczane do kategorii value. Historycznie, w perspektywie wysokiej inflacji lepiej zachowują się spółki, które generują gotówkę, od tych, które sprzedają marzenia. W tym momencie stawiam właśnie na te twarde biznesy.

Jak szacujesz ryzyko osłabiania się dolara w kontekście ultraluźnej polityki monetarnej?

Amerykanie starali się osłabić dolara od dłuższego czasu, ale każdy miał większe problemy. Osłabienie się dolara widoczne jest dopiero od wakacji, od momentu kiedy Unia Europejska doszła do wniosku, że przyjmie budżet, który będzie stabilizował sytuację w Europie. Dolar kosztował 4,3 zł, teraz jest po 3,7 zł. Z punktu widzenia inwestycji w akcje i surowce to bardzo dobry element. W mojej ocenie jesteśmy w połowie osłabiania. 15-proc. ruch mamy za sobą i przed sobą. Możemy spodziewać się dalszego osłabienia dolara, a to bardzo dobrze wpływa na cenę złota, surowców i wyniki amerykańskich spółek. Słaby dolar jest na rękę tym, którzy inwestują na rynku akcyjnym i surowcowym.

Co czeka rynek surowców? Ropa nie może się odnaleźć po tąpnięciu, ale złoto i miedź już tak. Rok temu przewidywałeś cenę uncji po 5 tys. dol. i złoto od tamtego czasu drożeje.

Podtrzymuję tę prognozę. Przez ostatnie 1,5 roku złoto wzrosło 50 proc. i nie powiedziało ostatniego słowa. Cena złota najbardziej jest uzależniona od dwóch czynników. Po pierwsze, od wspomnianej słabości dolara. Po drugie, jeżeli spadają realne rentowności obligacji amerykańskich, to rośnie cena złota. Obecnie te rentowności są na poziomie -1 proc. 10-letnie obligacje dają rentowność 0,7 proc. Oczekując wzrostu inflacji i trzymania rentowności obligacji, możemy spodziewać się dalszego spadku realnych rentowności obligacji z poziomu -1 proc. do poziomu -3 proc.

Rozumiem, że są powody do zadowolenia zarządzanych przez ciebie funduszy?

Jak najbardziej. Aktywa w funduszach rosną, stopy zwrotu są przyzwoite. Robimy swoje, nie zmieniamy strategii inwestycyjnej.

Notował Grzegorz Balawender

Inwestycje
Marcin Konarski, Avallon MBO: Czy powtórzy się koniunktura dla przejęć?
Inwestycje
Traderzy zarobili ponad 100 mld dolarów na handlu surowcami
Inwestycje
Niezbędnik prawnika
Inwestycje
Przygotowanie do raportowania w zakresie governance
Inwestycje
Odpowiedzialność menedżerów (także) w trakcie sporu