Stopy bez zmian do 2017 r.?

Większość ekonomistów nadal oczekuje, że w II połowie 2016 r. RPP zacznie podwyższać stopy. Coraz częściej słychać jednak opinie, że koszt kredytu pozostanie rekordowo niski aż do 2017 r.

Aktualizacja: 06.02.2017 20:12 Publikacja: 21.08.2015 06:00

Jerzy Osiatyński to jedyny spośród obecnych członków RPP, który pozostanie w tym gremium w najbliższ

Jerzy Osiatyński to jedyny spośród obecnych członków RPP, który pozostanie w tym gremium w najbliższych latach. Obecnie jest on zwolennikiem rozważenia kolejnej obniżki stóp.

Foto: Archiwum

W ciągu dwóch tygodni rentowność 10-letnich obligacji skarbowych Polski zmalała o 0,4 pkt proc., do niespełna 2,7 proc. To jeden z przejawów zmiany oczekiwań rynkowych co do terminu podwyżki stóp procentowych przez Radę Polityki Pieniężnej, wywołanej przeceną ropy naftowej, serią rozczarowujących danych z polskiej gospodarki oraz deprecjacją juana, która może wzmocnić tendencje deflacyjne na świecie.

Wprawdzie wśród ekonomistów od kilku miesięcy niezmiennie dominuje pogląd, że RPP podwyższy stopy procentowe w II połowie 2016 r. – najprawdopodobniej dwa razy, do 2 proc. – coraz więcej z nich liczy się z tym, że polityka pieniężna nie zostanie zmieniona aż do 2017 r. Dyskutowany jest też scenariusz jeszcze jednej obniżki stopy referencyjnej NBP, choć uchodzi za mało prawdopodobny.

Więcej gołębi w Radzie

RPP po raz ostatni zmieniła główną stopę procentową w marcu, gdy obniżyła ją do rekordowo niskiego poziomu 1,50 proc. Zadeklarowała wówczas, że to kończy cykl łagodzenia polityki pieniężnej. Od tego czasu wśród ekonomistów panuje zgoda, że w obecnym składzie – tzn. do pierwszych dwóch miesięcy 2016 r., gdy wymienionych zostanie ośmiu z dziesięciu członków tego gremium – RPP stóp już nie ruszy.

Jakie nastawienie będzie miała Rada w nowym składzie, trudno wyrokować, ale większość ekonomistów sądzi, że będzie w niej więcej gołębi (zwolenników luźniejszej polityki pieniężnej) niż obecnie. Co więcej, Jerzy Osiatyński, który będzie jedynym ogniwem na dłużej łączącym starą i nową RPP (jego sześcioletnia kadencja kończy się w 2019 r.; kadencja prezesa NBP Marka Belki upływa w czerwcu 2016 r.), na początku tego tygodnia powiedział, że „jest gotów sprawdzić, czy istnieje przestrzeń do obniżek stóp". Argumentem za obniżeniem kosztu kredytu może być w jego ocenie deprecjacja juana, która za pośrednictwem cen eksportowanych z Chin towarów może rodzić presję deflacyjną na świecie, przecena ropy naftowej oraz łagodzenie polityki pieniężnej przez Europejski Bank Centralny.

Obniżki mało realne

Jak zauważył w czwartkowym komentarzu Adam Antoniak, ekonomista banku Pekao, rynek kontraktów terminowych na stopę procentową (FRA) już wycenia ryzyko spadku stóp procentowych w drugiej połowie 2016 r., ale ekonomiści uważają taki scenariusz za nierealny.

– Spadek cen ropy rzeczywiście był znaczący, ale mamy suszę, która może podbić ceny żywności. Z kolei wzrost PKB, choć w II kwartale zwolnił, utrzymał się wyraźnie powyżej 3 proc., czyli powyżej obecnego potencjału polskiej gospodarki. A po jesiennych wyborach parlamentarnych gospodarka dostanie bodziec fiskalny w postaci zwiększonej redystrybucji, choć trudno teraz oceniać skalę tego efektu – powiedział „Parkietowi" Michał Dybuła, główny ekonomista banku BGŻ BNP Paribas.

W piątek GUS podał, że w II kw. PKB powiększył się o 3,3 proc. rok do roku, podczas gdy ekonomiści spodziewali się wzrostu tego wskaźnika o 3,6 proc., tak jak w I kw. W tym tygodniu ukazało się zaś wiele rozczarowujących danych dotyczących koniunktury w lipcu.

– Scenariusz obniżki stóp wydaje się mało prawdopodobny. By został zrealizowany, musiałyby zaistnieć dwa z trzech warunków: obniżenie trajektorii PKB, wydłużenie deflacji na 2016 r. oraz wybór ekonomistów o niemainstreamowych poglądach do RPP – wskazuje Ignacy Morawski, główny ekonomista BIZ Banku. W jego ocenie dane napływające z polskiej gospodarki nie pozwalają mówić o spowolnieniu, tylko o stabilizacji wzrostu.

Politycy dadzą i zabiorą

Z tym, że obniżki stóp są nierealne, zgadza się Rafał Benecki, główny ekonomista ING Banku Śląskiego. Pod wpływem ostatnich informacji zrewidował jednak prognozy zakładające jedną podwyżkę stóp w IV kw. 2016 r. Obecnie sądzi, że do końca 2016 r. koszt kredytu się nie zmieni. Tego samego zdania są m.in. ekonomiści PKO BP i Banku Pocztowego, a grono to się rozszerza.

– Do niedawna oczekiwaliśmy, że wzrost PKB będzie stopniowo przyspieszał i pod wpływem powyborczego impulsu fiskalnego dojdzie do 4 proc. Teraz sądzimy, że impuls ten stępić może osłabienie akcji kredytowej wskutek obciążenia banków kosztami przewalutowania kredytów oraz – być może – dodatkowym podatkiem – tłumaczy Benecki. Jak dodaje, oczekiwane przyspieszenie wzrostu polskiej gospodarki stało się mniej realne wskutek spowolnienia w Chinach, co przekłada się na koniunkturę w Niemczech.

Część ekonomistów, m.in. z Pekao, podtrzymuje na razie prognozy, że w II połowie br. wzrost PKB w Polsce przyspieszy, a w II połowie 2016 r. rozpocznie się cykl zaostrzania polityki pieniężnej. Przyznają, że scenariusz ten będzie wymagał rewizji, jeśli dane z najbliższych miesięcy pokażą, że spadek tempa wzrostu PKB w II kw. nie był przejściowy.

Gospodarka krajowa
Problemów rolnictwa nie da się zasypać pieniędzmi
Gospodarka krajowa
Mariusz Zielonka, Konfederacja Lewiatan: Polski eksport zaraz złapie zadyszkę
Gospodarka krajowa
Co nam dała Unia, co jeszcze można poprawić
Gospodarka krajowa
MFW: Polaryzacja światowej gospodarki coraz większa, Polska zieloną wyspą
Materiał Promocyjny
Nowy samochód do 100 tys. zł – przegląd ofert dilerów
Gospodarka krajowa
Nie ma chętnych do władz PFR?
Gospodarka krajowa
Zagraniczne firmy już lepiej oceniają Polskę