W związku z zaawansowaniem hossy na rynkach rozwiniętych inwestorzy są obecnie bardzo wyczuleni na zmianę perspektyw. Można to było zaobserwować w zeszłym tygodniu na przykładzie spółek Facebook czy Twitter, których notowania w związku z rozczarowującymi wynikami spadły w krótkim czasie o ponad 20 proc. Powinien to być sygnał ostrzegawczy dla inwestorów. Nie inaczej może być na emerging markets, z tą różnicą, że tutaj od dłuższego czasu dominuje pesymizm, co może zmniejszyć skalę przecen spółek, które zawiodą. Dodatkowo należy mieć świadomość, że korzystna koniunktura na surowcach będzie działać wspierająco na zyski – m.in. spółek z Rosji. Ważne jest to, że zarówno w pierwszym półroczu, jak i w całym 2018 roku większość spółek giełdowych powinna pokazać dodatnią dynamikę wzrostu zysków, wspieranych w dalszym ciągu zdrowym rozwojem gospodarki globalnej. Utrzymują się obawy związane z zacieśnianiem polityki monetarnej przez największe banki centralne, w czym w dalszym ciągu przoduje Fed. Prędzej czy później zaczną to odczuwać wszyscy. Żyjemy w trudnych czasach, w których na rynki giełdowe oddziałuje wiele trudno przewidywalnych czynników związanych z geopolityką. Jednak w najbliższych tygodniach także politycy zrobią sobie przerwę wakacyjną, co sprawi, że inwestorzy w większym stopniu będą mogli się skupić na wynikach i analizie fundamentalnej.