Remigiusz Lemke, DM mBank

Czwartkowa sesja na rynku terminowym rozpoczęła się neutralnie. Trend boczny o niewielkim zakresie zmian trwał przez większą część dnia. Większe poruszenie pojawiło się po godzinie 14, kiedy to kupujący przeprowadzili próbę wybicia oporu 2458. W momencie gdy notowania zbliżyły się do 2458 uaktywniła się podaż, która w bardzo szybki sposób sprowadziła kurs w niższe rejony. Ostatecznie FW20 zakończył dzień na wysokości 2411, czyli zaledwie dwa punkty nad wsparcie 2409. Od strony technicznej sytuacja nie wygląda zachęcająco. Jeżeli zamknięcie nastąpi przy obecnych pułapach, to na wykresie tygodniowym pojawi się druga okazała czarna świeca, co pokazuje całkowitą kapitulację kupujących. Ruchome wsparcia w postaci MA200h i MA200d zostały pokonane. Najbliższe istotne wsparcie mieści się na wysokości 2372. Zgodnie z oczekiwaniami za oceanem sprzedający ponownie przejęli kontrolę nad rynkiem. S&P500 zakończył sesję poniżej wtorkowych minimów i co raz bardziej zbliża się do swoich długoterminowych wsparć. W Azji również przewagę uzyskali sprzedający Nikkei traci -2,38% z kolei Hang Seng -3,75%, takie nastroje skłaniają do postawienia koncepcji o niskim otwarciu przy Książęcej 4 w okolicy wsparcia 2372.

CDM Pekao

W czwartek również przyniósł emocje inwestorom, po środowym negatywnym zakończeniu handlu na rynkach akcji USA wczoraj na giełdach ponownie dominowała podaż, a wiele rynków ustanowiło nowe krótkoterminowe minima. Wczoraj na rynki napłynęły informacje, które powinny pozytywnie stymulować nastroje inwestorów. Nad ranem (GMT) w Senacie USA uzgodniono porozumienie dotyczące finansowania wydatków federalnych na dwa lata i podniesieni limitu zadłużenia na rok, co potencjalnie powinno zostać odebrane pozytywnie przez inwestorów. Jednak ku zaskoczeniu obserwatorów poparcie demokratów zostało okupione zwiększeniem wydatków w bieżącym i następnym roku budżetowym o 300 mld USD. W efekcie wzrosły obawy inwestorów o bardziej restrykcyjną politykę monetarną Fed w najbliższych latach. Nastąpił spadek cen i wzrost rentowności długu USA, obligacje skarbowe 10 letnie w testowały nowe tegoroczne i jednocześnie czteroletnie maksima rentowności. Początek dnia na giełdach azjatyckich był spokojny, zmiany indeksów w regionie były mieszane z lekką przewagą wzrostów, giełd tokijska korygowała lekko dwudniowe spadki. Początek handlu w Europie przyniósł przewagę umiarkowanych spadków jednak dosyć szybko podaż zyskała większą przewagę i większość europejskich giełd systematycznie osuwała się w trakcie dnia. Spadkowy początek handlu za oceanem ostatecznie przesądził o kapitulacji popytu na naszym kontynencie i zamknięcie giełd przyniosło silne spadki wielu indeksów, DAX spadł o 2,6%, zwyżkowała jedynie grupa giełd peryferyjnych, głównie ECEEM. Za oceanem ostatecznie spadki były bardzo dotkliwe indeksy DJIA i Nasdaq 100 spadły o ponad 4%, a S&P500 zniżkował o 3,8%, a Russell 2000 o 3% i znalazły się na poziomach z grudnie i listopada 2017r. Dziś na giełdach Azjatyckich zmiany głównych indeksów giełdowych są negatywne, spadki są silne, najsłabsze są giełdy chińskie indeks spółek notowanych w Szanghaju i Shenzhen CSI 300 zniżkuje o 4,3%.

Adrian Górniak, DM BDM

Czwartek ponownie przyniósł mocną falę spadków na rynkach. Na wszystkich kontynentach czerwień była dominującym kolorem. W Europie DAX spadł o 2,6%, a FTSE o 1,9%. Za oceanem skala spadków była zdecydowanie większa – S&P500 obniżył się o 3,8%, natomiast DJIA oraz Nasdaq straciły po 4,2%!. Tak słaby sentyment na globalnych giełdach nie mógł przynieść nic innego niż spadki w Warszawie, gdzie WIG20 zamknął się o 1,4% pod kreską. Na rynku surowcowym pod presją są ceny ropy, od kilku dni umacnia się dolar. Kalendarium makro jest praktycznie puste – przed południem poznamy dane o produkcji przemysłowej w Wielkiej Brytanii. Sentyment na rynkach jest obecnie słaby – w ciągu miesiąca najważniejsze indeksy straciły po „mocne" kilka procent (DAX ma stratę >8%, S&P500 >6%), co ewidentnie przekłada się na nasz rynek. Póki co blue chipy znajdują się nieopodal psychologicznej bariery 2400 pkt., jeśli zostanie ona złamana, to zapewne czeka nas dalszy marsz w stronę poziomu 2350-2360 pkt.