Nowy szeryf w mieście

Prezydent Donald Trump podpisał akt Rodczenkowa. Amerykanie będą teraz na całym świecie ścigać ludzi uwikłanych w dopingowe przekręty.

Publikacja: 19.12.2020 17:00

Szef Amerykańskiej Agencji Antydopingowej (USADA) Travis Tygart na wieść o tym, że Senat zaakceptowa

Szef Amerykańskiej Agencji Antydopingowej (USADA) Travis Tygart na wieść o tym, że Senat zaakceptował ustawę bez poprawek, oznajmił z dumą: – To monumentalny dzień w walce o czysty sport na całym świecie.

Foto: GettyImages

Reguły walki z nielegalnym wspomaganiem były jasne do tej pory, bo ustalał je globalny regulator – Światowa Agencja Antydopingowa (WADA) finansowana przez Międzynarodowy Komitet Olimpijski (MKOl) oraz rządy stowarzyszonych krajów. Organizacja tworzyła i egzekwowała zasady postępowania w świecie sportu. Państwa mogły karać doping na własnym podwórku, wzbogacając reżim WADA własnymi sankcjami cywilnymi lub karnymi. Amerykanie uznali, że taki zakres kompetencji to dla nich mało.

Ustawa nosi imię Grigorija Rodczenkowa, czyli byłego szefa moskiewskiego laboratorium antydopingowego, który był jednym z twórców systemu nielegalnego wspomagania rosyjskich sportowców oraz zaprojektował wielki przekręt na igrzyskach olimpijskich w Soczi. Kilka lat temu uciekł do USA, gdzie został świadkiem koronnym. Trudno powiedzieć, czy gdyby wówczas w Rosji obowiązywało prawo podobne do aktu Rodczenkowa i tamtejsi agenci mogli go ścigać na terenie obcego państwa, zdecydowałby się na podobny ruch.

Akt Rodczenkowa tworzy zasadę eksterytorialności. Amerykanie przyznali sobie prawo do ścigania osób zamieszanych w oszustwa dopingowe na całym świecie – wystarczy, że doszło do nich podczas zawodów z udziałem tamtejszych sportowców, sponsorów lub nadawcy telewizyjnego. – Dopingowicze powinni odebrać klarowną wiadomość: w mieście jest nowy szeryf, więc oszukujecie na własne ryzyko – mówi jeden z twórców ustawy Jim Walden.

Globalny policjant

Akt Rodczenkowa przyjęły obie izby Kongresu, nowe prawo zgodnie zaakceptowali demokraci oraz republikanie. Donald Trump przez cztery lata trząsł światową polityką jako prezydent USA, a na koniec kadencji, jednym z ostatnich ruchów długopisu, podważył globalny system antydopingowy.

Nowe prawo obejmuje osoby zamieszane w proceder stosowania nielegalnych środków – działaczy, trenerów, lekarzy, ale nie sportowców. Ściganie i karanie tych ostatnich to wciąż kompetencja Amerykańskiej Agencji Antydopingowej (USADA), która działa zgodnie z zasadami WADA. Akt Rodczenkowa nie dotyczy NBA, NFL czy NHL. To profesjonalne amerykańskie ligi, które nie są stroną Światowego Kodeksu Antydopingowego, a kwestię kar za nielegalne wspomaganie własnymi przepisami regulują ich właściciele w porozumieniu ze związkami zawodowymi sportowców.

– Skoro przepisy są tak dobre, to dlaczego tyle amerykańskich organizacji wykluczono spod ich jurysdykcji? – pyta szef WADA Witold Bańka. Problem dotyczy nie tylko lig zawodowych, ale także rozgrywek akademickich (NCAA), w których rywalizuje ponad pół miliona zawodników. Amerykanie nowymi przepisami uzurpują sobie rolę globalnego policjanta, którego interesują międzynarodowe przekręty, a nie przestępstwa we własnej dzielnicy.

Rosja się burzy

Ekspansja prawodawstwa osłabiającego ochronę sygnalistów to olbrzymie zagrożenie dla światowego systemu antydopingowego, który swoje największe sukcesy od lat opiera na informacjach od świadków. Szef USADA Travis Tygart namawia jednak inne kraje, aby poszły drogą USA i postarały się o wprowadzenie podobnych regulacji. – Dzięki temu ich inwestycje w sport będą chronione – zapewnia w rozmowie z portalem insidethegames.biz.

Krytycznie akt Rodczenkowa oceniają, a jakże, Rosjanie. Minister sportu Oleg Matycin mówi, że nowa ustawa może zachwiać równowagą systemu. – Jeden kraj uzurpuje sobie prawo do bycia sędzią. Nasze nastawienie wobec tego prawa jest negatywne i musimy się zastanowić, w jaki sposób będziemy mogli w przyszłości chronić naszych sportowców przed jego działaniem – przyznaje, cytowany przez agencję TASS.

Szef Komisji Spraw Zagranicznych rosyjskiej Dumy Leonid Słucki podkreśla, że jego kraj nie zgodzi się na żadne eksterytorialne prawo, które jest „krokiem w kierunku zniszczenia międzynarodowego sportu".

„Walka z dopingiem może być wiarygodna i skuteczna tylko, jeżeli będzie oparta na ogólnie przyjętych zasadach oraz płynnej współpracy międzynarodowej. Jednostronne działania rządów lub organizacji nie mogą zagrażać systemowi, który obejmuje WADA, Trybunał Arbitrażowy ds. Sportu, rządy oraz międzynarodowe federacje" – czytamy w deklaracji podsumowującej ostatni szczyt olimpijski.

To mowa ezopowa, bo nie ma w niej żadnej wzmianki o akcie Rodczenkowa, a tekst podpisała między innymi szefowa Amerykańskiego Komitetu Olimpijskiego i Paraolimpijskiego (USOPC) Susanne Lyons.

Milion i więzienie

Amerykanie stawiają się w pozycji światowego żandarma i przewidują surowe sankcje: do miliona dolarów grzywny oraz dziesięciu lat więzienia. Akt Rodczenkowa kryminalizuje nie tylko podanie zabronionej substancji lub użycie zakazanej metody, ale także spiskowanie czy podżeganie. Jego wejście w życie oznacza, że każdy amerykański prokurator okręgowy w przypadku podejrzenia oszustwa będzie się mógł domagać aresztowania osoby przebywającej na terytorium innego państwa i – jeśli kraj ten ma odpowiednią umowę z USA – doprowadzenia jej przed amerykański sąd. Szef USADA Travis Tygart na wieść o tym, że Senat zaakceptował ustawę bez poprawek, oznajmił z dumą: – To monumentalny dzień w walce o czysty sport na całym świecie.

Niewykluczone, że wprowadzenie aktu Rodczenkowa jest także grą o pieniądze. Amerykańscy podatnicy tylko w 2020 roku wpłacili do 37-milionowego budżetu światowej agencji 2,7 mln dolarów. WADA jest w Stanach Zjednoczonych finansowana z tego samego budżetu co USADA. Mniej pieniędzy dla światowego regulatora automatycznie mogłoby oznaczać większy przelew na konto organizacji kierowanej przez Tygarta.

Witold Bańka chce rozwijać system – zwłaszcza w zakresie zwiększenia zakresu kontroli antydopingowych w Afryce – a także inwestować w badania i pion śledczy. To wymaga dodatkowych środków, więc WADA pracuje dziś nad funduszem solidarnościowym oraz szuka sponsorów zewnętrznych. Kilkanaście dni temu organizacja pochwaliła się, że jej konto dodatkowymi wpłatami wzbogaciły Chiny, Egipt, Indie oraz Arabia Saudyjska. Przyszłoroczny budżet WADA będzie najwyższy w historii i wyniesie 43,4 mln dolarów.

Parkiet PLUS
Dlaczego Tesla wyraźnie odstaje od reszty wspaniałej siódemki?
Parkiet PLUS
Straszyły PRS-y, teraz straszą REIT-y
Parkiet PLUS
Cyfrowy Polsat ma przed sobą rok największych inwestycji w 5G i OZE
Parkiet PLUS
Co oznacza powrót obaw o inflację dla inwestorów z rynku obligacji
Parkiet PLUS
Gwóźdź do trumny banków Czarneckiego?
Parkiet PLUS
Sześć lat po GetBacku i wiele niewiadomych