Według średniej prognoz analityków, zebranych przez „Parkiet", Santander Bank Polska, czyli drugi co do wielkości gracz w naszym kraju, miał w I kwartale tylko 357 mln zł zysku netto, o 20 proc. mniej niż rok temu i aż o połowę niż w poprzednim kwartale. Dochody były niezłe – wynik odsetkowy poprawił się odpowiednio o 12 proc. i 2 proc., zaś z prowizji i opłat o 2 proc. i 5 proc. Jednak koszty działania urosły w ciągu roku o 23 proc. a przez kwartał aż o 27 proc., odpisy zaś odpowiednio urosły o 30 proc. i zmalały o 30 proc.

Z kolei mBank, czyli czwarty co do wielkości aktywów bank w Polsce, miał według prognoz 213 mln zł zysku netto, o blisko połowę mniej niż rok temu i o 36 proc. niż w poprzednim kwartale. Pod względem dynamiki dochodów ten polsko-niemiecki kredytodawca wypada nieco gorzej niż Santander, bo wynik odsetkowy przez rok urósł o 10 proc. a kwartalnie zmalał o 2 proc., prowizyjny zaś spadł przez rok o 11 proc. i kwartalnie zwiększył się o 10 proc. Ale także tu koszty mocno wzrosły – w skali roku o 14 proc. a przez trzy miesiące aż o 31 proc. Odpisy urosły o 26 proc. rocznie i zmalały wobec poprzedniego kwartału o 10 proc.

Sytuacja obu banków, wpływająca na ich wyniki, jest różna, ale wspólnym dla całego sektora mianownikiem jest aż 110-proc. wzrost kosztu składki na fundusz restrukturyzacji w ramach Bankowego Funduszu Gwarancyjnego. Wprawdzie inna opłata na BFG lekko zmalała, ale ten pierwszy czynnik przeważył i wszystkie banki przez to borykają się w I kwartale ze sporym, ale „jednorazowym" wzrostem kosztów. Do tego doszła specyficzna sytuacja obu banków. Santander Bank Polska w listopadzie przejął wydzieloną część Deutsche Banku Polska i wprawdzie pomogło to w wykazaniu wzrostu dochodów, ale z powodu fuzji jego koszty i wyniki są obciążone, do tego mogła dojść rezerwa na zapowiedziane zwolnienia grupowe. Natomiast mBank sprzedał rok temu ubezpieczeniową część spółki mFinanse, zanotował dodatkowy zysk netto w wysokości blisko 200 mln zł, ale przez to w kolejnych kwartałach osiągał niższy wynik prowizyjny (stąd jego wyraźny spadek).

Największą zagadką jest Idea Bank, który opublikuje wyniki dopiero za IV kwartał 2018 r. Jutro to ostatni na to termin, choć pierwotnie plan zakładał publikację w ubiegły piątek, ale z jakiegoś powodu została opóźniona. Analitycy nie prognozują wyników tego banku. Być może powodem były zastrzeżenia audytora. Getin Noble, siostrzany, większy bank (również kontrolowany przez Leszka Czarneckiego) w piątek podał wyniki za IV kwartał. Zanotował sporą stratę spowodowaną m.in. odpisami na inwestycje w spółki zależne.