Zyskaj pełen dostęp do analiz, raportów i komentarzy na Parkiet.com
W grudniu NBP, którym kieruje Adam Glapiński, interweniował na rynku w celu osłabienia złotego.
Jego wynik nie sprawił niespodzianki: RPP utrzymała wszystkie parametry polityki pieniężnej bez zmian. Stopa referencyjna NBP wynosi 0,1 proc., tak jak od maja ub.r. Wprawdzie pod koniec grudnia część ekonomistów sądziła, że Rada obniży w styczniu tę stopę do zera, ale w ostatnich dniach przed styczniowym posiedzeniem takich oczekiwań już nie było.
W pełnej wersji wywiadu dla Obserwatora Finansowego, którego fragmenty po świętach Bożego Nagrodzenia sprowokowały dyskusję o poziomie stóp, prezes NBP Adam Glapiński wyjaśnił, że poluzowanie polityki pieniężnej jest możliwe w razie trzeciej fali epidemii Covid-19 i jej negatywnego wpływu na perspektywy gospodarki. Po tej wypowiedzi nieliczni ekonomiści, którzy nadal spodziewają się obniżki stóp procentowych, oczekują jej w marcu, gdy RPP zapozna się z nowymi prognozami Departamentu Analiz Ekonomicznych NBP.
Zyskaj pełen dostęp do analiz, raportów i komentarzy na Parkiet.com
Rada Polityki Pieniężnej obniża stopy procentowe, jednak na razie sektor wydaje się zupełnie na te posunięcia niewrażliwy. Sprawdzamy, jak długo potrwa ta „odporność” i jakie są perspektywy rentowności banków w obliczu dalszego luzowania polityki pieniężnej – prognozuje się jeszcze dwie obniżki w tym roku.
Rynek kredytów hipotecznych już odczuwa pozytywne skutki wcześniejszych decyzji w polityce pieniężnej. Kredytobiorcy czekają na więcej.
Regulacje podatkowe dotyczące listów zastawnych mogłyby obniżyć ceny kredytów mieszkaniowych – ocenia środowisko bankowe.
Do 2035 roku cyfrowo biegłe pokolenia Z i alfa będą stanowić znaczącą część klientów, za to „boomersów” będzie ubywać. To stawia banki przed wyzwaniem: jak pogodzić różne oczekiwania tych grup.
Dane za maj potwierdzają odbicie na rynku pożyczek mieszkaniowych mimo wciąż drogiego kredytu. Konsumenci liczą na kontynuację obniżek stóp procentowych.
To nie będzie uderzenie w „złe banki”, to nie będzie windfall tax – zastrzega minister finansów Andrzej Domański. Ale i tak chce wyciągnąć z sektora do 2 mld zł, czyli 5 proc. rocznych zysków.