– Chcemy dalej rozwijać nasz biznes w siedmiu krajach, w których już działamy. W tym roku nie planujemy wejścia na nowe rynki. Największy potencjał zauważamy w Polsce, Rumunii, we Włoszech i w Hiszpanii – mówił Piotr Krupa, prezes Kruka.
Windykator liczy, że wartość tegorocznych inwestycji przebije poziom z 2017 r. W minionym roku Kruk zainwestował w nowe portfele 977 mln zł, nabywając pakiety wierzytelności o wartości nominalnej 16,4 mld zł. By zrealizować ten plan, chce zwiększyć inwestycje w Polsce, gdzie do tej pory głównym problemem była duża konkurencja, co wpływało na ceny portfeli. – Ten rok może być dobry z uwagi na mniejszą konkurencję na rynku, co może przełożyć się na wzrost poziomu naszych inwestycji. Pierwsze miesiące tego roku pod tym względem wyglądają bardzo dobrze – zasygnalizował szef Kruka.
Zarząd liczy, że pozytywny trend w spłatach w Rumunii, drugim co do wielkości rynku Kruka, zostanie podtrzymany, czemu sprzyjać ma dobra sytuacja gospodarcza. W przypadku rynku włoskiego poprawa efektywności zajmuje Krukowi więcej czasu, niż wcześniej zakładano, ale zdaniem zarządu efekty powinny się pojawić w 2018 r. w postaci wyższych spłat. – Po okresie wdrożenia efektywność naszych pracowników się poprawiła. Podpisujemy kolejne ugody, które systematycznie poszerzają strumień wpłat. Widzimy potencjał na tym rynku, dlatego dalej chcemy tam kupować wierzytelności – wyjaśnił Krupa.
Równocześnie spółka chce rozwijać segment inkaso na rynku włoskim. – Jest dobry moment na wejście na ten rynek. Widzimy zainteresowanie tego typu usługami wśród włoskich banków – wyjaśnił prezes. Otwarta kwestią jest, czy spółka zrobi to samodzielnie, czy przejmie inny podmiot.
Mimo planowanych inwestycji zarząd planuje wypłatę 5 zł dywidendy na akcję z zysku za 2017 r. – Wypłata dywidendy w tej wysokości nie przeszkodzi w realizacji założonych planów inwestycji w nowe portfele. Nasz bilans pozwala dzielić się zyskiem i utrzymywać ambitne tempo wzrostu – podsumował szef Kruka. JIM