- Mamy szczęście – spółka, audytor, obligatariusze i inni wierzyciele – że sprawa wyszła na jaw tak szybko. Gdyby cały proceder trwał dłużej, skala problemów w przyszłości byłaby znacznie większa – przyznaje nowy zarząd GetBacku. Problemy finansowe windykatora, który na potęgę emitował obligacje i utracił płynność, dotkną nie tylko 3,5 tys. inwestorów indywidualnych, którzy w debiucie giełdowym w lipcu ubiegłego roku kupili jego akcje, ale głównie 9,1 tys. drobnych inwestorów, którzy mają jego obligacje warte nominalnie 2,6 mld zł.
Ile warte są aktywa
Problemy GetBacku to prawdopodobnie nie efekt zwykłej pomyłki w zarządzaniu, na co wskazuje Komisja Nadzoru Finansowego twierdząc, że firma manipulowała portfelami wierzytelności, aby wykazać dodatkowy zysk i uniknąć ich odpisów. Gdyby więc proceder trwał nadal, za jakiś czas jego skutki mogłyby być jeszcze bardziej dotkliwe (tylko od września do marca firma niepostrzeżenie zwiększyła dług obligacyjny prawie o połowę, do 2,6 mld zł, emitując go głównie niedoświadczonym inwestorom indywidualnym).
Według wstępnego raportu GetBack, znajdujący się w postępowaniu układowym, miał aż 1,33 mld zł straty netto wobec 200 mln zł zysku w 2016 r. Na stratę wpłynęły głównie odpisy wartości portfeli wierzytelności, będących głównym aktywem firmy, oraz spory wzrost kosztów. – Zdecydowaliśmy o publikacji raportu, bo uznaliśmy, że dla wszystkich interesariuszy ważniejsze jest przedstawienie naszej sytuacji finansowej niż czekanie na opinię audytora. Nie ma na dziś opinii audytora do sprawozdania, więc może ono ulec zmianie. Jednak biorąc pod uwagę obecną wiedzę, przedstawiony stan aktywów na koniec 2017 r. nie powinien istotnie się zmienić. Współpracujemy z audytorem i widzimy, że jest wola, by zakończyć badanie – mówi Przemysław Dąbrowski, który dołączył do spółki w połowie kwietnia, a od kilku dni jest jej prezesem.
Deloitte, który jest audytorem GetBacku, twierdzi, że nie wydał jeszcze opinii z powodu znaczących opóźnień w dostarczeniu przez spółkę niezbędnej dokumentacji. - Prowadzone przez nas procedury są skomplikowane i mają istotne znaczenie dla zakończenia prac audytowych – mówi Ewa Rzeczkowska, rzecznik Deloitte Polska. Z naszych informacji wynika, że sprawa jest na tyle istotna, że decyzje audytora w sprawie GetBacku nie zapadają już w polskim oddziale, ale prawdopodobnie w europejskiej centrali.
Czy przedstawiona w raporcie rocznym wartość aktywów na koniec 2017 r. może jeszcze ulec zmianie? Poprzedni zarząd działał do połowy kwietnia, później pojawiały się też wątpliwości dotyczące tego, na ile firma jest w stanie prowadzić windykację, czy zostały popełnione błędy i jak wpłynęło to na realną wartość portfeli. – Raport za I kwartał 2018 r. może jeszcze przynieść kolejne korekty bilansu, ale skala tego czyszczenia nie powinna być tak duża jak w 2017 r. – dodaje Dąbrowski. Zarząd przyznaje, że widzi spowolnienie procesu windykacji w tym roku ze względu na problemy finansowe firmy. To przełożyło się też na odpisy wartości portfeli (wyniosły 640 mln zł). – Problemy są przejściowe. Odzyskujemy płynność, m.in. wypłaciliśmy pensje – zapewnia Dąbrowski. KNF wskazała we wtorek, że za poprzedniego zarządu firma sprzedawała i odkupywała te same portfele, co podbijało jej wyniki i umożliwiało uniknięcie odpisów wartości portfeli. – W sprawozdaniu za 2017 r. odwróciliśmy wiele transakcji sprzedaży portfeli, co wpłynęło negatywnie na wykazaną w nim wysokość spłat. Odwróciliśmy większość transakcji sprzedaży portfeli wierzytelności – mówi prezes.