Azjatycka część sesji odbyła się bez udziału Chin (Święto Smoczych Łodzi), do europejskiej nie przystąpili Brytyjczycy (Majowe Święto Bankowe), po południu zabrakło natomiast Amerykanów (Dzień Pamięci). Nie dziwi zatem fakt, że kurs EUR/PLN koncentrował się przez większość dnia wokół poziomu 4,18. Niewielka aktywność obserwowana była także wśród pozostałych walut regionu emerging markets oraz krajowego długu. Emocji nie wywołało wystąpienie prezesa Europejskiego Banku Centralnego w Parlamencie Europejskim. Stanowisko Maria Draghiego, że ryzyka dla wzrostu gospodarczego w strefie euro spadają, ale EBC wciąż musi utrzymywać znaczący poziom wsparcia ze strony polityki monetarnej, by inflacja ustabilizowała się wokół celu, było powtórzeniem wypowiedzi z ubiegłego tygodnia.

W tym tygodniu, mimo dość rozbudowanego kalendarium, na rynkowe emocje przyjdzie nam najprawdopodobniej czekać aż do piątku, gdy poznamy dane dotyczące liczby miejsc pracy poza sektorem rolniczym w USA. Publikacja – w przypadku optymistycznego odczytu – mogłaby wesprzeć dolara. W ostatnich tygodniach amerykańska waluta pozostaje pod presją sprzedających między innymi ze względu na mniejsze w ocenie rynku prawdopodobieństwo trzech podwyżek stóp procentowych w tym roku. Publikacje indeksów PMI w Europie czy szczegółów tempa wzrostu gospodarczego w pierwszym kwartale w polskiej gospodarce nie będą wydarzeniami mogącymi generować zmienność złotego.