USA: Zdaniem Roberta Kaplana z FED (z prawem głosu w FOMC w tym roku) wzrost gospodarczy w 2017 r. wyniesie 2 proc., a inflacja powinna powrócić na ścieżkę wzrostu po ostatnim osłabieniu jej dynamiki. Niemniej warto zaczekać na więcej dowodów mogących potwierdzać taki scenariusz. Dodał, że ma pewne obawy odnośnie zachowania się krzywej rentowności obligacji. Agencje odnotowały też słowa spikera Izby Reprezentantów, który dał do zrozumienia, że Republikanie są zdeterminowani, aby przyjąć ustawy podatkowo-gospodarcze prezydenta Donalda Trumpa jeszcze w tym roku. Ryan dodał, że to pozwoli na przyspieszenie wzrostu gospodarczego do ponad 3 proc. rocznie. Tymczasem Republikanie mają powody do politycznego świętowania – w wyborach uzupełniających w stanie Georgia Karen Handel pokonała Demokratę Jona Ossoffa z przewagą 4 p.p.
Wielka Brytania: Sky News podaje, że grupa co najmniej 30 parlamentarzystów z Partii Konserwatywnej wyraziła stanowczy sprzeciw wobec sytuacji w której negocjacje ws. Brexitu mogłyby zostać zerwane (co dopuszcza rząd premier May, gdyby negocjowane warunki nie były do zaakceptowania). Ich zdaniem byłoby to szkodliwe dla gospodarki. Z tego też powodu oczekują, że uda się porozumieć ws. kilkuletniego okresu przejściowego dla dopracowania nowych warunków współpracy z UE (w tym czasie Wielka Brytania nadal pozostawałaby w Europejskim Obszarze Gospodarczym). Te spekulacje pojawiły się w dniu, kiedy premier May ma oficjalnie zaprezentować program działań swojego mniejszościowego rządu (wystąpienie rozpocznie się o godz. 12:30). Z kolei o godz. 13:00 zaplanowano wystąpienie głównego ekonomisty BOE, Andy'ego Haldane'a.
Opinia: Wprawdzie Evans i Kaplan z FED byli bardziej ostrożni w opiniach, dając do zrozumienia, że potrzeba będzie dowodów (a więc i czasu), aby przekonać się, że ostatni spadek inflacji jest krótkoterminowy, to przemawiający wcześniej we wtorek Fischer i Rosengren dali do zrozumienia, że utrzymywanie zbyt niskiego poziomu stóp procentowych może kreować nowe, niepotrzebne ryzyka systemowe w gospodarce. Reasumując – dolar utrzymuje się na fali, chociaż będzie potrzebował nowych impulsów. Takimi mogą być chociażby oczekiwania związane z reformami gospodarczymi Donalda Trumpa, o których rynek już nieco zapomniał. Tymczasem spiker Izby Reprezentantów dał wczoraj do zrozumienia, że Republikanie są mocno zdeterminowani do tego, aby zrealizować te obietnice jeszcze w tym roku. Niewątpliwie zwycięstwo ich kandydata w wyborach uzupełniających do Kongresu w Georgii pokazuje, że ubiegłoroczny kredyt zaufania ze strony społeczeństwa jeszcze się nie wyczerpał – to może dać motywację do działań, zwłaszcza, że kolejne, powszechne wybory do Kongresu są zaplanowane na listopad przyszłego roku. Jeżeli Republikanie poważnie myślą o utrzymaniu swojej pozycji, albo i też zwiększeniu stanu posiadania, to powinni zrealizować polityczne obietnice, ale tak, aby przeciętny obywatel je odczuł (czyli nie na 2 miesiące przed wyborami).
Ważne dane makro z USA napłyną dopiero w przyszłym tygodniu, oraz w kolejnym (na początku lipca). Dzisiaj uwagę przykują dane nt. dynamiki sprzedaży domów na rynku wtórnym z godz. 16:00.
Na dziennym układzie koszyka FUSD widać, że sytuacja strony popytowej dalej się poprawia, ale kluczowy rejon oporu przy 97,70 pkt. nie został jeszcze naruszony. To sprawia, że nie można odrzucić scenariusza w którym podaż na dolarze spróbuje uderzyć mocniej za jakiś czas (będzie to tłumaczone chociażby niepewnością, co do „jakości" danych makro, jakie będą publikowane).