Rentowność bundów wzrosła o 10 pkt bazowych, do 0,58 proc. W sumie więc w ciągu dwóch tygodni wzrost sięgnął 30 pkt. Impulsem do ubiegłotygodniowego wzrostu była publikacja protokołu FOMC, która przesunęła rentowności amerykańskich obligacji w pobliże 2,4 proc., umożliwiając ruch stóp w górę także w przypadku papierów europejskich. Obecnie oczekuje się, że Fed na wrześniowym posiedzeniu ogłosi program redukcji bilansu. Nadal jednak w centrum zainteresowania pozostaje Europejski Bank Centralny. O ile bowiem Fed porusza się ścieżką od dawna nakreśloną, EBC wciąż zaskakuje. Także oczekiwania uczestników rynku co do jego działań są bardzo zróżnicowane.
W tym tygodniu w strefie euro czeka nas kilka aukcji, w tym w Niemczech, Włoszech i Portugalii. Większy wpływ mogą mieć jednak dane o inflacji. Jeżeli nadal będzie niższa od oczekiwań, możemy się spodziewać spadku rentowności. W ostatni poniedziałek rynki obligacji otworzyły się mocniej, co po silnym ruchu z czwartku nie jest niczym dziwnym.
Wobec braku aukcji i większej aktywności inwestorów zagranicznych polski rynek podążał dość wiernie za rynkami bazowymi, choć polskie papiery zachowały się nieco lepiej. Wpisuje się to zresztą w szersze zjawisko zawężania się spreadów krajów peryferyjnych do bundów. Dopiero w poniedziałek dała się silniej zauważyć obecność „zagranicy" i rentowność „dziesiątek" spadła o 10 pb w stosunku do piątkowego maksimum, kiedy sięgnęła 3,4 proc.