Kurs EUR/USD zszedł w okolicę 1,23, a do jego spadków przyczyniała się jastrzębia interpretacja minutek ze styczniowego posiedzenia Fedu, które potwierdziły plany odnośnie do podwyżek stóp procentowych w USA w dalszej części roku. Aktualna prognoza Fedu zakłada trzy podwyżki do końca roku i wobec oczekiwań wzrostu inflacji w USA w kolejnych miesiącach tego roku, rynek już w pełni wycenił taki scenariusz. Jednocześnie argumentów za silniejszym euro nie dostarczyły ostatnie dane z gospodarki strefy euro. Odczyty indeksów PMI zanotowały spadki w lutym. Indeksy koniunktury wciąż pozostają na wysokich poziomach jednak ich gorsze wyniki sugerują, że ze szczytem fazy ożywienia w strefie euro mogliśmy mieć do czynienia pod koniec 2017 roku. W nadchodzących dniach w przypadku EUR/USD prawdopodobna jest kontynuacja ruchu bocznego w oczekiwaniu na impulsy, które przyniesie prawdopodobnie dopiero drugi tydzień marca, kiedy to między innymi zaplanowane jest posiedzenie EBC oraz publikacja ważnych w kontekście inflacji danych z rynku pracy z USA za luty.
Ruch w okolicy poziomu 4,15 kontynuuje tymczasem EUR/PLN. W przypadku polskiej waluty najważniejszym czynnikiem w ostatnim czasie pozostaje globalne nastawienie i podwyższona awersja do ryzyka, z którą mamy obecnie do czynienia i która wyhamowuje trend aprecjacyjny złotego. Nastroje na światowych rynkach będą prawdopodobnie nadawały kierunek notowaniom złotego w najbliższych dniach.