W tle obserwujemy spekulacje dotyczące kolejnych kroków instytucji centralnych, gdzie uwaga skoncentrowana jest na wypowiedziach EBC, który wraz z niedawnymi jastrzębimi decyzjami stara się jednak utrzymać gołębi ton. Z rynkowego punktu widzenia lekki układ risk-off wygenerował korektę na giełdach oraz podbicie notowań m.in. jena.
Trudno jednak mówić o skokowym wzroście zmienności czy nerwowości wśród inwestorów. Mamy raczej do czynienia z lekkim schłodzeniem nastrojów. Mocniejszy dolar oraz podbicie awersji do ryzyka tradycyjnie przekłada się na wzrost presji podaży walut emerging markets, w tym złotego.
Złoty pozostaje relatywnie słaby – kurs EUR/PLN opuścił strefę konsolidacji 4,26–4,28 i kieruje się w stronę oporu na 4,3150–4,32. Zgodnie z ostatnimi tendencjami inwestorzy na złotym nie reagują znacząco na wydarzenia krajowe. Lepsze od oczekiwań dane dotyczące produkcji przemysłowej za maj nie zmieniły oblicza handlu.
Regionalnie warto wspomnieć o spodziewanym ograniczeniu gołębiej retoryki w wykonaniu MNB, co wyhamowało przecenę forinta. ¶