Po tym jak sekretarz ds. handlu USA Wilbur Ross stwierdził w czwartek, że podczas spotkania prezydenta USA z jego chińskim odpowiednikiem przy okazji szczytu G20 pod koniec listopada może dojść jedynie do ustalenia „struktury" prac nad nową umową handlową i że to „niemożliwe", by USA i Chiny wypracowały porozumienie do stycznia, w trakcie weekendowego szczytu APEC (Wspólnota Gospodarcza Azji i Pacyfiku) w Papui-Nowej Gwinei wiceprezydent USA Mike Pence powiedział po pierwsze, że USA mogą nałożyć kolejne cła na chińskie towary i nie zmienią polityki, jeśli nie zrobią tego pierwsze Chiny, a po drugie oskarżył Chiny o udzielanie kredytów mniejszym państwom w celu uzależnienia ich od władz w Pekinie. Napięcie między Waszyngtonem i Pekinem okazało się na tyle duże, że po raz pierwszy nie wydano na zakończenie szczytu APEC wspólnego komunikatu. Efektem był wzrost kursu EUR/USD w poniedziałek w okolice 1,1449, choć już w piątek przebił on granicę 1,1400 po tym, gdy nowo mianowany wiceprezes Fedu Richard Clarida powiedział, że stopy procentowe w USA zbliżają się do szacowanego przez Fed neutralnego poziomu i że „utrzymanie stóp na neutralnym poziomie ma uzasadnienie". Wzrost awersji do ryzyka na świecie przełożył się m.in. na spadek EUR/CHF (w okolice 1,1379) oraz spadek wartości złotego (wzrost EUR/PLN w okolice 4,3323). Wzrosły zaś rentowności Bundów i Treasurysów – o około 1–2 pb. ¶