Dzisiaj do tego dochodzi jeszcze fakt zbliżającego się przedłużonego weekendu dla inwestorów z USA. Dolar po publikacji stracił, ale minimalnie. Niemniej patrząc na wykres koszyka BOSSA USD widać, że paradoksalnie najbliższe dni mogą okazać się istotne dla technicznych rozstrzygnięć. Jeżeli nie uda się powrócić ponad okolice 82,0 pkt., to wzrośnie negatywna wymowa formacji opartej o świecę doji z zeszłego tygodnia. Będzie ona dodatkowo wspierana przez dywergencję na tygodniowych wskaźnikach.
Po tym jak w zeszłym tygodniu pojawiły się obawy dotyczące kształtu polityki FED w przyszłym roku, dzisiaj agencja MNI zaczęła spekulować powołując się na anonimowego przedstawiciela banku centralnego, że rozważane zaczęły być scenariusze dokonania „co najmniej pauzy" w obecnym cyklu podwyżek, co pomijając zupełnie wartość takiego przekazu, może tylko podbijać znaczenie kolejnych publikacji makro. Warto jednak zaznaczyć, że w swoich „rozważaniach" Rezerwa nie będzie brać pod uwagę tylko sytuacji w USA, ale też to, jak globalne wypadkowe mogą oddziaływać na gospodarkę USA. W tym miejscu oczywiście pojawia się pytanie, czy pogorszenie sytuacji chociażby w Europie, Chinach, czy też wybranych rynkach wschodzących, będzie podbijać, czy obniżać wycenę dolara?
Poniższy wykres prezentuje notowania koszyka dolara (US DOLLAR INDEX), łączną spekulacyjną pozycję netto w dolarze według danych CFTC, oraz wskazania tzw. indeksu niespodzianek ekonomicznych dla USA liczonego przez Citigroup. Widać, że rynek konsekwentnie zwiększał udział w dolarze niezależnie od spadku indeksu, który wskazywał na rozmijanie się faktycznych odczytów makro z oczekiwaniami ekonomistów. Duża w tym zasługa tego, że USD w pewnym sensie dołączył do grona bezpiecznych przystani. Tym samym teraz kluczowe może być to, na ile ten specyficzny „status" się utrzyma.
Wykres tygodniowy indeksu dolara, łącznej spekulacyjnej pozycji netto w USD wg CFTC, oraz indeksu niespodzianek ekonomicznych Citigroup – źródło: Thomson Reuters Eikon
Ciekawą sytuację mamy dzisiaj wokół euro. Tak jak można było się tego spodziewać Komisja Europejska odrzuciła dzisiaj projekt włoskiego budżetu, dodając przy tym, że zasadne jest otwarcie Procedury Nadmiernego Deficytu. Dodatkowo we włoskich mediach pojawiły się dementi dotyczące wcześniejszych spekulacji, jakoby Liga Północna była skłonna do ograniczeń w nadmiernych wydatkach poprzez modyfikację programu dochodu minimalnego, oraz reformy systemu emerytalnego. Jak widać tarcia wewnątrzkoalicyjne trwają, ale mimo tego rynek zdaje się żyć nadzieją bazując na słowach wpierw ministra finansów, a potem samego premiera, którzy są „zatroskani" sytuacją na rynku długu.