USA / GOVERMENT SHUTDOWN: Bez przełomu po spotkaniu polityków w Białym Domu (Trump zaprosił liderów obu partii). Zdaniem szefa Partii Republikańskiej w Senacie nie osiągnięto postępów, a przewodnicząca Demokratów zapowiedziała, że jej partia przygotuje własne ustawy zmierzające do wznowienia finansowania administracji publicznej. Prezydent wyznaczył kolejne spotkanie na piątek.
USA / GIEŁDA: Apple podał po sesji, że obniża prognozę przychodów na I kwartał 2019 r. o 10 mld USD do 84 mld USD ze względu na „nieprzewidziane spowolnienie Chin".
USA / CHINY: Prezydent Donald Trump powtórzył, że rozmowy handlowe z Chinami zapowiadają się bardzo dobrze, dodał, że „zobaczymy, co się wydarzy". Nie poznaliśmy jednak nowych szczegółów. Tymczasem chiński bank centralny poluzował wczoraj warunki udzielania pożyczek przez banki komercyjne dla mniejszych podmiotów (kryterium oceny zostało podniesione dwukrotnie z 5 mln CNY do 10 mln CNY).
WIELKA BRYTANIA: Były minister ds. Brexitu w rządzie premier May (David Davis) w opinii wyrażonej dla dziennika The Telegraph przyznał, że May powinna rozważyć odsunięcie w czasie terminu głosowania nad porozumieniem z UE, gdyż Bruksela mogłaby zgodzić się na dodatkowe ustępstwa. Davis uzasadnił to obawami UE o utratę 39 mld GBP płatności Londynu na rzecz UE w tzw. rachunku rozwodowym.
Opinia: Środa 2 stycznia 2019 r. już zapisała się na karcie historii rynków finansowych przywołując wydarzenia z lutego 2018 r. – tym razem to jednak nie rynki akcji były świadkiem ogromnej zmienności, a rynek walut. Od rana obserwowaliśmy wyraźne umacnianie się dolara względem pozostałych walut, z czego wyłamywał się tylko USDJPY. Ruch ten zakończył się przed północą ogromnym „wyładowanie", chociaż bardziej fachowe określenie to tzw. flash crash. Rzut oka na wykresy wystarczy zamiast większego komentarza. Przyczyny? Z reguły w takich sytuacjach nie ma jednego powodu. Teoretycznie można to powiązać z ujawnionym po sesji na Wall Street listem dyrektora generalnego Apple'a do inwestorów, który mocno zaskoczył wyraźną rewizją prognozy przychodów w dół o 10 proc. w I kwartale uzasadniając to „nieprzewidzianym spowolnieniem w Chinach", oraz generalnie słabością głównych gospodarek, wysokim kursem dolara i mniejszą chęcią do zakupów nowych modeli telefonów przez klientów. To wpisało się, a w zasadzie podbiło „pesymistyczne wizje" rynku dla globalnej gospodarki, które „nakręcały" inwestorów od wczorajszego rana. Dobrym podłożem dla flash crashu okazała się jednak niska płynność (Japonia nadal świętuje i pracowały tylko rynki Antypodów), pękające stop-lossy i coraz bardziej aktywne algorytmy w handlu.