EUROSTREFA / DANE: Dynamika PKB w IV kwartale wyniosła 0,2 proc. k/k i 1,2 proc. (dane były zgodne z wcześniejszym odczytem).
Opinia: Wtorkowa korekta dolara okazała się krótka, a środa przyniosła powrót do zwyżek amerykańskiej waluty. Pomocne w tym okazały się odczyty inflacji CPI - kluczowe dane bazowe pozostają stabilne (2,2 proc. r/r) nie dając tym samym pretekstów do budowania ewentualnych oczekiwań na cięcie stóp przez FED. Zresztą zwolennicy takiego scenariusza zostali już mocno przetrzebieni na początku miesiąca, kiedy to dostaliśmy niezłe dane ISM, a przede wszystkim z rynku pracy. Wygląda na to, że amerykańska gospodarka nie spowalnia na razie tak, jak się tego obawiano i na rynku zaczynają już kiełkować oczekiwania związane z ewentualną podwyżką stóp procentowych przez FED w II połowie roku. Dzisiaj poznamy kolejne dane – dynamikę sprzedaży detalicznej w grudniu, oraz inflacji PPI. Dane o konsumpcji będą dość ważne, choć z drugiej strony grudzień w tym względzie kieruje się swoimi prawami. W każdym razie oczekiwania teoretycznie ustawione są nisko (0,2 proc. m/m i 0,1 proc. m/m bez uwzględnienia wolumenu samochodów). Czy dzisiejsze dane mogą umocnić dolara? Teoretycznie tak, choć nie jest jasne na ile jutrzejsze dane nt. dynamiki produkcji przemysłowej w styczniu, oraz szacunki dotyczące nastrojów konsumenckich na połowę grudnia, mogą być dobre. Trzeba zrozumieć, że dolar zyskuje, bo brakuje mu alternatyw.
Euro jest słabe, gdyż odczyty nadal są kiepskie, chociaż być może rynek robi błąd nadmiernie skupiając się na tym, co wydarzyło się w IV kwartale. Niemniej do gospodarczej układanki doszła też polityka – wczoraj mniejszościowy rząd socjalistów Pedro Sancheza przegrał głosowanie nad ustawą budżetową (158-191), głównie głosami katalońskich separatystów, którzy jeszcze kilka miesięcy wcześniej dali mu wotum zaufania. W efekcie opozycja głośno domaga się przeprowadzenia przedterminowych wyborów, które mogłyby mieć miejsce w kwietniu, lub maju. Wprawdzie hiszpańska gospodarka nie jest w tak kiepskim stanie jak włoska, ale każdej z nich przydałyby się reformy, a ku temu potrzebna jest choć namiastka politycznej stabilizacji. Nastrojów wokół euro nie poprawiają tez nierozwiązane kluczowe sprawy, czyli temat amerykańsko-chińskiej wojny handlowej, oraz Brexitu.
Wprawdzie sygnały odnośnie możliwości wydłużenia rozejmu w wojnie handlowej o 60 dni, pojawiły się już kilka godzin temu to jednak rynek podchodzi do tego sceptycznie. Po pierwsze to tylko plotki, a po drugie sam fakt, że pojawiły się one przed, a nie po kluczowej fazie negocjacji Amerykanów z Chińczykami, mogą być dowodem na to, że Biały Dom ma świadomość, że wciąż wiele jest rozbieżności w kluczowych kwestiach i być może potrzeba będzie na to więcej czasu. Najgorszym scenariuszem byłoby jednak przedłużanie rozejmu w nieskończoność ze strachu przed skutkami pełnowymiarowej wojny handlowej. Dlatego też tym razem rynki powinny dostać, już „jakieś" konkrety po kończących się jutro rozmowach. To pozwoliłoby na większy optymizm i zwrot w stronę innych walut, niż dolar. To powiązane z juanem waluty Antypodów (co już się dzieje), ale i też wspomniane wcześniej euro, które mocno ucierpiało w ostatnich tygodniach przez wojny handlowe.
Dzisiaj mamy też debatę w Izbie Gmin nad „pomysłami" na Brexit. Jej znaczenie jest jednak niskie, po tym jak May zapowiedziała we wtorek, że dopiero 26 lutego przedstawi oświadczenie dotyczące stanu prac nad Brexitem, a 27 lutego odbędzie się debata i głosowanie nad poprawkami (w tym też rządowymi). Dzisiejsze przepychanki w Izbie Gmin mogą mieć, zatem niewielkie znaczenie. Mogą jednak pokazać, na ile May może liczyć na zrozumienie we własnej partii i jak silne są tendencje odśrodkowe – także wśród opozycji (spekuluje się, że grupa posłów Partii Pracy może wystąpić przeciwko Jeremy'emu Corbynowi, jeżeli ten nie przedstawi do 27 lutego poprawki wymuszającej konieczność przeprowadzenia drugiego referendum. Tak czy inaczej funt nadal dryfuje, a niepewność mu nie pomaga. Teoretycznie na rynku mówi się o tym, że May ostatecznie zdecyduje się odroczyć Brexit o kilka miesięcy, ale dopóki nie ma konkretów...
Spójrzmy na wykresy. Koszyk dolara FUSD, podobnie jak wcześniej BOSSA USD naruszył istotne poziomy oporu. Niemniej z pełną oceną zaczekajmy do końca tygodnia. Na obu indeksach tygodniowy oscylator RSI 9 nie zdołał wybić znaczących oporów.