Polski rynek nadal wpatrzony był w rynki bazowe. A tam rentowność amerykańskiego treasuriesa i niemieckiego bunda spadała nawet o 6 pkt baz. Po południu ten ostatni oferował dochodowość -0,6 proc. w skali roku. Zakup niemieckiej dziesięciolatki i utrzymywanie jej do wykupu oznacza więc, że nabywca otrzyma za dziesięć lat o 6 proc. mniej, niż zapłacił w środę. Różnica pomiędzy rentownością tamtejszej dwulatki i dziesięciolatki była najmniejsza od czasu kryzysu finansowego i oznacza, że inwestorzy pesymistycznie oceniają perspektywy gospodarcze. Po blisko dwóch latach spowolnienia niemiecka gospodarka znalazła się na progu recesji. Relacje pomiędzy USA i Chinami są coraz bardziej napięte. Nakładane cła, przerwy w łańcuchach dostaw, wojna cyfrowa i walutowa rodzą obawy o światowy wzrost gospodarczy i niezmiennie kierują wzrok inwestorów w stronę bezpiecznych aktywów.

Tymczasem krajowe obligacje zmiennokuponowe radziły sobie zdecydowanie gorzej niż papiery oferujące stały kupon. Po trwającym od kwietnia spadku premii oferowanej przez nie ponad stawkę WIBOR ostatnie dni przyniosły wyraźną podaż. Obligacje zmiennokuponowe to domena krajowych inwestorów i to oni rozdają tu karty. ¶

Andrzej Bebłociński diler, PKO BP