Zakres wahań 4,55–4,60 obowiązuje już od blisko dwóch miesięcy i wiele wskazuje na to, że w najbliższym czasie możemy zobaczyć próbę wybicia się kursu z tego przedziału. Więcej raczej wskazuje na to, że będzie to wybicie górą. Po pierwsze na globalne rynki nadeszła w końcu korekta, przybiera ona na razie łagodną formę, ale widoczny jest mimo wszystko odwrót od aktywów rynków wschodzących. Do korekty przyczynia się między innymi niepewność co do wpływu, jaki kolejna fala koronawirusa będzie miała na gospodarki. Dodatkowo stopniowo, ale konsekwentnie zaostrza się retoryka Fedu, przygotowująca rynki do rozpoczęcia procesu wygaszania programu QE w USA. Zarówno odwrót od ryzykownych aktywów, jak i retoryka Fedu pomagają dolarowi, kurs EURUSD wyznacza dziesięciomiesięczne minima. Dodatkowo dochodzi niepewność co do przyszłości polityki monetarnej w Polsce. Wydaje się, że konsensus rynkowy (i już nie tylko ten wynikający z wyceny stawek FRA, ale stopniowo też ten opierający się na prognozach ekonomistów) skłania się ku listopadowi jako najbardziej prawdopodobnemu terminowi rozpoczęcia cyklu podwyżek stóp w Polsce. Scenariusz taki sugerowało też w ostatnim czasie kilku gołębich członków RPP. Od kilku tygodni nie słyszeliśmy jednak jeszcze opinii prezesa Glapińskiego w tej kwestii.