Wróćmy na chwilę do 2019 r., kiedy wskazywałeś na atrakcyjność sWIG80. Wówczas indeks maluchów sięgał około 11 tys. pkt, a teraz to jest ponad 21 tys. pkt. Historyczny szczyt jest bardzo blisko. Czy małe polskie spółki nie są już drogie?
Nie. Wciąż warto inwestować w polskie małe spółki. W 2019 r. byłem jednym z nielicznych tak byczo nastawionych wśród zarządzających i inwestorów na polskim rynku i nie bałem się o tym mówić. Teraz dalej uważam, że jest tanio. Mediana C/Z dla polskich spółek to około 9–10, więc jest to poziom zdecydowanie do kupowania, a nie sprzedawania. sWIG80 ma szansę zrobić nowy szczyt, wydaje się to mocno prawdopodobne. Co więcej, po wybiciu w górę zakładałbym kolejne zwyżki i nowe szczyty. Lata 2023 i 2024 postrzegam jako dobry czas. Wciąż jesteśmy w stanie znaleźć dobre spółki w sWIG80.
W 2019 r. pisaliśmy, że omijamy WIG20, koncentrując się na małych firmach. Był to bardzo trudny rok dla rynku, bo w 2018 r. była afera GetBacku i inne nieprzyjemne wydarzenia. Widać było duże zniechęcenie, spadek obrotów. Wydawało się, że handel marchwią w Broniszach jest bardziej ekscytujący. Ja zbierałem kapitał i inwestowałem w sWIG80. Niestety, prawie wszyscy dystrybutorzy odwrócili się do nas plecami. Do nas trafiają ludzie, którzy chcą z nami inwestować, a nie ci, którym się coś naobiecywało.
Jakie są jeszcze argumenty za maluchami, poza niską wyceną?