Pierwszych sześć miesięcy roku przyniosło grupie skok przychodów oraz zysków. Duża w tym jednak rola zagranicznych firm zależnych oraz różnic walutowych. Nie zmienia to jednak faktu, że kontraktów przybywa, a z powodu obecnej sytuacji gospodarczej, na rynkach zagranicznych pojawiają się atrakcyjne do przejęcia podmioty.

Widać słabszego złotego

Grupa Asseco wypracowała w I półroczu ponad 8,3 mld zł przychodów, co jest wynikiem o 22 proc. lepszym od tego z ubiegłego roku. Zysk z działalności operacyjnej wzrósł o 38,4 proc., do blisko 930 mln zł, a zysk netto przypadający akcjonariuszom jednostki dominującej – o 3 proc., do 248,8 mln zł. Trzeba jednak zaznaczyć, że zgodnie z szacunkami spółki, za 44 proc. wspomnianego wzrostu przychodów odpowiadają właśnie różnice kursowe. Z kolei wartość portfela zamówień w kursach stałych podskoczyła o 11 proc. do 11,2 mld zł. – W ciągu pierwszych sześciu miesięcy 2022 r. realizowaliśmy serwisowe i rozwojowe kontrakty dla obecnych klientów, a także podpisywaliśmy nowe, długoterminowe umowy. Konsekwentnie realizujemy strategię opartą na własnych produktach i M&A. W I półroczu do grupy Asseco dołączyło siedem nowych spółek. Do przyszłości podchodzimy z dużą ostrożnością, biorąc pod uwagę sytuację makroekonomiczną i wzrost kosztów pracy. Nie zwalniamy jednak tempa, jeśli chodzi o kontraktowanie nowych projektów, co potwierdza dwucyfrowy wzrost portfela zamówień Asseco na 2022 r. – komentuje Karolina Rzońca-Bajorek, wiceprezeska Asseco Poland odpowiedzialna za finanse.

Koszty w ryzach

Co warto podkreślić, widać już pewną presję rosnących kosztów. W II kwartale rentowność EBIT w ujęciu non-IFRS wyniosła 11,4 proc. względem 12,4 proc. rok wcześniej. – Jej spadek jest zgodny z naszymi wcześniejszymi oczekiwaniami i wynika z efektu rynkowego – rosnących kosztów, które staramy się niwelować rosnącymi przychodami. Ten proces jeszcze potrwa – dodała wiceprezes Asseco Poland. Co więcej, w I półroczu koszty świadczeń pracowniczych zwiększyły się o 22 proc. względem I półrocza i sięgnęły ponad 4 mld zł. – 80 proc. wszystkich kosztów grupy to właśnie koszty pracy. Prowadzimy prace nad optymalizacją produkcji oprogramowania, wskaźnik rotacji zatrudnienia pozostaje na bardzo niskim poziomie. Dynamika kosztów pokazuje, że idziemy zgodnie z tym, co planowaliśmy na początku roku – uzupełnia Rzońca-Bajorek. Firma spodziewa się wypracować w tym roku 9,5 proc. rentowności operacyjnej.

Jak podkreślili zarządzający, na razie na polskim rynku nadal wyceny firm są zbyt wysokie. Za granicą sytuacja zaczyna się normalizować i widać to po dotychczasowych przejęciach. Spółki z grupy Formula Systems odpowiadały za pięć z siedmiu dotychczasowych akwizycji. Firma nie bagatelizuje zagrożeń wynikających z obecnej sytuacji na rynku energii. Kupiła generator wspierający infrastrukturę serwerową.