Sygnity ma już czwartego prezesa

Rada nadzorcza niespodziewanie wymieniła prezesa Sygnity. Inwestorzy pozytywnie zareagowali na decyzję. Akcje firmy zyskały wczoraj niemal 7 procent

Publikacja: 04.03.2010 07:11

Norbert Biedrzycki

Norbert Biedrzycki

Foto: GG Parkiet

Rada nadzorcza Sygnity przyjęła rezygnację Piotra Kardacha ze stanowiska prezesa spółki i powierzyła jego obowiązki Norbertowi Biedrzyckiemu. Ze stanowiskiem wiceprezesa odpowiedzialnego za restrukturyzację firmy pożegnał się też Andrzej Marciniak. Do zarządu Sygnity dołączył Andrzej Paszyński, który będzie odpowiadał za sprzedaż.

[srodtytul]Niespodziewane roszady[/srodtytul]

O tym, że wtorkowa rada nadzorcza dokona zmian w zarządzie spółki, wiadomo było już od kilku dni. Piotr Kardach sugerował w piątek, że zarząd zostanie wzmocniony o osoby, które zajmą się sprzedażą i pozyskiwaniem nowych klientów. Nic nie wspominał, że kadrowa karuzela dotknie i jego. Dlatego rezygnacja Kardacha z kierowania Sygnity była niespodzianką.

Na rynku mówi się, że Kardach wcale nie zamierzał ustępować, a Biedrzycki wcale nie był szykowany na szefa firmy. Obaj byli w środę nieosiągalni, żeby wyjaśnić, co zaszło na wtorkowej radzie nadzorczej. Tomasz Sielicki, wieloletni prezes ComputerLandu (poprzednik Sygnity), a obecnie członek rady nadzorczej, zapewnia, że roszada na najważniejszym stanowisku planowana była od wielu miesięcy. – Nie byliśmy zadowoleni z wyników spółki. Szczególnie nie spodobały nam się olbrzymie rezerwy, które Sygnity musiało zawiązać w połowie 2009 r. – mówi. Twierdzi, że zmiana prezesa odbyła się w pokojowej atmosferze.

Nasi rozmówcy mówią, że nadzorcom nie spodobało się również, że Kardach dopuścił do problemów w Winuelu, jednej z najważniejszych spółek zależnych Sygnity, odpowiedzialnej za obsługę klientów z sektora energetycznego i użyteczności publicznej. Jesienią 2009 r. z wrocławskiej firmy odeszło, w atmosferze konfliktu, około 10 proc. załogi, w tym duża część kadry menedżerskiej. Założyli konkurencyjną spółkę, która chce podebrać klientów Winuelowi.

Ma doświadczenie czy nie?Następca Kardacha – Norbert Biedrzycki – nie był do tej pory znany szerzej w branży IT. Pracował w firmie konsultingowej McKinsey. Zna Sygnity, bo w 2005 r. był współautorem pierwszego programu restrukturyzacji spółki pod nazwą CoLorado.

Program pochłonął grube miliony złotych i nie tylko nie przyniósł pożądanych efektów, ale je spotęgował. Przedstawiciele Sygnity zarzekają się obecnie, że było to konsekwencją tego, że CoLorado nie zostało wdrożone do końca i obejmowało tylko spółkę matkę, pomijając podmioty zależne. Dodatkowo za jego implementację odpowiadali pracownicy Sygnity, a nie McKinseya.

– Pan Norbert Biedrzycki, jako pracownik McKinseya, kierował 7 tys. pracowników jednego z niemieckich operatorów telekomunikacyjnych. Ponadto zarządzał zespołem 5 tys. ludzi z kilkunastu europejskich oddziałów jednego z amerykańskich integratorów – twierdzi Michał Michalski, rzecznik Sygnity.

Większość analityków giełdowych nie chce, nie znając planów nowego prezesa, komentować zamiany na stanowisku. Obawiają się jednak, że Sygnity może utworzyć, jeszcze w ciężar 2009 r., kolejne, wielomilionowe rezerwy, które i tak spadną na karb poprzednika.

[ramka][b]Piotr Janik - analityk KBC Securities

To zły ruch [/b]

Zmianę na stanowisku prezesa Sygnity oceniam negatywnie. Z pracą w zarządzie żegna się osoba, która przygotowała i odpowiadała, wspólnie z wiceprezesem Marciniakiem, za restrukturyzację. Nie wiadomo, czy nowy prezes będzie chciał realizować wizje i pomysły poprzednika, czy też w najbliższych miesiącach będzie się zajmował budową nowej strategii i planu restrukturyzacji. W tym kontekście środowa reakcja rynku może trochę dziwić. Inwestorzy dają duży mandat zaufania nowemu kierownictwu, mimo że nie znają jego planów co do kierunków rozwoju Sygnity czy celów finansowych na ten rok.

[b]Robert Kurowski - analityk DM Amerbrokers

Zwiększyć obroty[/b]

Główną bolączką firmy są topniejące przychody. Sektor informatyczny, jak wskazują wyniki konkurentów Sygnity, trzyma się całkiem nieźle. Tymczasem spółka ma coraz mniejsze obroty, które nie wystarczają na pokrycie kosztów, mimo że są one systematycznie obniżane. Sygnity ma też problem z pozyskiwaniem nowych zamówień. Oczekiwałbym od nowego prezesa, że zmieni tę sytuację. Bieżący rok w branży IT zapowiada się nie najgorzej. Będzie sporo kontraktów w sektorze publicznym. Sygnity, które ma spore doświadczenie w tym segmencie, powinno wykorzystać szansę. [/ramka]

[ramka][b]POCZET PREZESÓW SYGNITY[/b]

[b][link=http://www.parkiet.com/galeria/26,2,903717.html]Tomasz Sielicki[/link] 1992–2005[/b] - Tomasz Sielicki pojawił się w ComputerLandzie w 1992 r., gdy jego właścicielami byli szwedzki USI International Aktien (miał 51 proc. udziałów) i Ryszard Krauze (49 proc.). Niedługo potem, przy wsparciu Enterprise Investors, Sielicki wykupił wcześniejszych akcjonariuszy. W 1995 r. ComputerLand zadebiu-tował na giełdzie. Dziesięć lat później prezes zdecydował się przekazać stery następcy. Zasiada obecnie w radzie nadzorczej Sygnity.

[b][link=http://www.parkiet.com/galeria/26,3,903717.html]Michał Danielewski[/link] 2005–2007 [/b] - Był przygotowywany do przejęcia sterów ComputerLandu przez kilka lat. Zdaniem analityków Tomasz Sielicki postawił jednak na złego konia. Pod rządami Danielewskiego spółka wpadła w kłopoty. Uruchomiony przy wsparciu McKinseya program restrukturyzacji nie pomógł firmie. Ratunkiem miała być fuzja z poznańskim Emaksem. Wkrótce potem prezes Danielewski pożegnał się ze stanowiskiem.

[b][link=http://www.parkiet.com/galeria/26,4,903717.html]Piotr Kardach[/link] 2007–2010[/b] - Piotr Kardach przejął stery w Sygnitymiesiąc po fuzji z Emaksem, którym wcześniej kierował. Połączenie okazało sięnie do końca trafionym pomysłem. Sygnity od samego początku wymagało głębokiej restrukturyzacji. Pierwszy program cięć nie przyniósł jednak oczekiwanych efektów. Spółka miała problemy z płynnością finansową. Dlatego w połowie 2009 r. zarząd musiał znowu rozpocząć cięcia wydatków.

[b][link=http://www.parkiet.com/galeria/26,1,903717.html]Norbert Biedrzycki[/link] 2010– [/b]Nowy prezes Sygnity zna branżę informatyczną. Jako pracownik firmy McKinsey współtworzył i realizował projekty doradcze i restrukturyzacyjne dla firm z tego sektora. Był też jednym z autorów programu CoLorado, który w 2005 r. miał uzdrowić ówczesny ComputerLand i zapewnić mu stabilny rozwój. Wdrażanie programu zostało jednak przerwane, bo nie przynosił spodziewanych efektów. [/ramka]

[ramka]

[b]Priorytetowe zadania dla nowego prezesa[/b]

[b]powstrzymanie spadku przychodów[/b] - firma nie może tracić najważniejszych klientów, jak miało to miejsce w przypadku np. TP -

[b]dalsza redukcja zadłużenia[/b] - mimo że znacznie spadło, wciąż jest sporym obciążeniem dla spółki

[b]restrukturyzacja zatrudnienia[/b] - Sygnity, chociaż pozbyło się setek pracowników, wciąż ma ich zbyt wielu w stosunku do przychodów

[b]rezygnacja z nierentownych produktów i linii biznesowych[/b] - prowadzone od kilku lat działania w tym obszarze są nieskuteczne

[b]ostateczne wyczyszczenie bilansu spółki[/b] - inwestorzy nie mogą żyć obawami, że co kilka kwartałów Sygnity wyciąga kolejne trupy z szafy

Technologie
Zwiastun nowego „Wiedźmina” ma już kilka milionów odsłon
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Technologie
Pogrom w grach. 11 bit studios ciągnie branżę w dół
Technologie
11 bit i PCF. Czy w grach dzieje się coś złego?
Technologie
Premier: TVN i Polsat na listę spółek pod ochroną
Materiał Promocyjny
Cyfrowe narzędzia to podstawa działań przedsiębiorstwa, które chce być konkurencyjne
Technologie
Hiobowe wieści z 11 bit studios. Wiemy o którą grę chodzi
Technologie
PCF Group nie pozyskało finansowania. Co zrobi?