Poprzedni rok dla Wasko był fatalny. Obroty grupy spadły do 244 mln zł z 406 mln zł w 2008 r. Zysk netto skurczył się z 13,8 mln zł do 1,2 mln zł. Firma tłumaczy gorsze wyniki ogólnym spowolnieniem gospodarczym, które sprawiło, że klienci mniej chętnie niż w poprzednich latach decydowali się na inwestycje technologiczne.
Słabe wyniki sprawiły, że gliwicka spółka, inaczej niż w poprzednich latach, nie wypłaci dywidendy. – Biorąc pod uwagę, że zysk za 2009 r. nie był wysoki, zarząd będzie rekomendował walnemu zgromadzeniu przeznaczenie go na kapitał zapasowy – zapowiada Tomasz Kosobucki, członek zarządu Wasko.
[srodtytul]Portfel jak rok temu[/srodtytul]
Zdaniem Kosobuckiego składanie deklaracji, że kryzys już się skończył, jest przedwczesne. Uważa jednak, że branża IT ma już dołek za sobą. – Nasz portfel zamówień na bieżący rok ma wartość ok. 100 mln zł, czyli jest porównywalny z zeszłorocznym – stwierdza.
Nie spodziewa się, żeby firmie udało się w tym roku znacząco zwiększyć przychody ze sprzedaży sprzętu IT i oprogramowania obcego. Lepiej ma wyglądać sprzedaż rozwiązań i usług własnych. – W kilku kategoriach produktowych liczymy na 5–15- -proc. wzrost obrotów – zapowiada.Tradycyjnie silnie ma wyglądać sprzedaż do sektora telekomunikacyjnego, który w zeszłym roku zapewnił ok. 30 proc. przychodów grupy. Wasko liczy również na odbicie w sektorze administracji publicznej i samorządowej oraz w bankach i firmach ubezpieczeniowych.