Telewizyjna grupa jest już jedynym właścicielem platformy cyfrowej „n”. Na sfinalizowanie transakcji dawała sobie czas do końca marca. Ogłosiła to w czwartek w nocy. W piątek na zamknięciu za jeden walor TVN trzeba było zapłacić 16,66 zł, tylko o 0,24 proc. mniej niż dzień wcześniej. – Brak reakcji rynku to skutek tego, że już zapowiedzi tej transakcji odbiły się dużym echem – uważa Piotr Grzybowski, analityk DIBRE.
Każda informacja o planowanym zwiększeniu zaangażowaniu w „n” dołowała kurs TVN. Inwestorzy źle reagowali na informacje o przejmowaniu kolejnych pakietów udziałów platformy, bo zdaniem rynku ich wyceny były zawyżone. TVN twierdzi jednak niewzruszenie, że to dobry ruch.
Markus Tellenbach, prezes TVN, postawił sobie za cel dywersyfikowanie przychodów i uniezależnianie grupy od wahań na rynku reklamy. – Chcemy, żeby w 2012 r. połowa przychodów grupy pochodziła spoza rynku reklamy. Uważamy, że pomoże w tym pełna integracja platformy „n” – tłumaczył.
[srodtytul]Są przychody, ale nie zyski[/srodtytul]
Już w ubiegłym, kryzysowym w reklamie, roku przychody TVN wzrosły tylko dzięki rosnącym wpływom „n”. Nierentowna platforma wciąż wymaga jednak nakładów (w tym roku inwestycje pochłoną ok. 150 mln zł).