[b]Czy to już koniec kryzysu na rynku reklamy w Polsce? [/b]
Nadal byłbym bardzo ostrożny jeśli chodzi o prognozy dla rynku reklamy, ale z pewnością widzę oznaki poprawy. Na większości rynków, na których jesteśmy obecni, sytuacja na pewno już się nie pogarsza, a w wielu przypadkach obserwujemy nawet bardzo dobre wyniki. Mimo to musimy pamiętać o dwóch rzeczach. Po pierwsze, porównujemy bieżące rezultaty z 2009 rokiem, który był dla branży katastrofą. W związku z tym, nawet jeśli dziś jest na rynku lepiej, to trochę potrwa, zanim media odzyskają pozycję sprzed dwóch–trzech lat. Po drugie, niektóre kraje weszły w fazę spadkową relatywnie późno i później z niego wyjdą. Polska jest najprawdopodobniej wśród państw, które kryzys dotknął najpóźniej, więc, moim zdaniem, zajmie jej jeszcze nieco czasu wyjście z recesji. Sądzę, że pierwsze wzrosty zobaczymy w IV kwartale tego roku.
[b]Jak, pana zdaniem, wybory wpłyną na wydatki reklamowe, szczególnie w segmencie reklamy zewnętrznej? [/b]
Moje doświadczenie mówi, że wybory są zawsze dobre dla rynku reklamowego. W Polsce będziemy mieć do czynienia zarówno z wyborami prezydenckimi, jak i samorządowymi. Sądzę, że wydatki ponoszone przez partie na ten cel wesprą budżety firm reklamowych.
[b]Czy to właśnie jest powód, dla którego spodziewa się Pan ożywienia w IV kwartale? [/b]