2009 r. nie był dla Procadu łatwy. Klienci, obawiając się negatywnych skutków spowolnienia, odsuwali w czasie decyzje o zakupach. Dlatego zysk netto Procadu wyniósł tylko 388 tys. zł. We wcześniejszych latach oscylowało wokół 1 mln zł.
Zakładając, że akcjonariusze poprą propozycję zarządu (walne zgromadzenie odbędzie się 13 maja), dywidenda może wynieść ok. 4 grosze na akcje. W poniedziałek papiery informatycznej firmy kosztowały 3,72 zł. Stopa dywidendy wyniesie zatem ok. 1 proc.
Dużo więcej kontrowersji budzi kolejny punkt majowego spotkania udziałowców. Jeden z nich zaproponował, żeby Procad skupił 0,5 mln własnych akcji (ok. 5,5 proc. kapitału) po cenie nie wyższej niż 5,5 zł. Budżet na buy back wyniósłby zatem 1,8 mln zł.
Żeby uchwała została przyjęta, niezbędne jest poparcie czterech udziałowców (założycieli) zasiadających we władzach spółki. Kontrolują ponad połowę kapitału. – Nie podjęliśmy jeszcze decyzji, czy zagłosujemy za skupem akcji – mówi Jarosław Jarzyński, prezes Procadu (kontroluje 15,44 proc. kapitału).
Zwraca uwagę, że w obecnej sytuacji, gdy specjalistyczne aplikacje sprzedają się coraz lepiej, firmie potrzebna jest gotówka. – Mamy ciekawe pomysły na zwiększenie sprzedaży systemów Autodesk, ale i własnych produktów – twierdzi.